Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Pytania i problemy dotyczące tej konkretnie rasy.
Awatar użytkownika
yamaha
Genius Loci
Posty: 23442
Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
Płeć: F
Skąd: France

Re: Kolor oczu kociąt brytyjskich

Post autor: yamaha »

Tak, niebieskie brytki nie rodza sie z pomaranczowymi oczami, kolor "wychodzi" dopiero po jakims czasie ;-))
Tusia
Posty: 2
Rejestracja: 03 gru 2015, 11:24
Płeć: kobieta
Skąd: Gdańsk

Re: Kolor oczu kociąt brytyjskich

Post autor: Tusia »

Dziękuję bardzo :-)
Awatar użytkownika
jasminka
Agilisowy Rezydent
Posty: 3011
Rejestracja: 28 sty 2010, 10:00
Płeć: kobieta
Skąd: Śląsk

Re: Kolor oczu kociąt brytyjskich

Post autor: jasminka »

Awatar użytkownika
dagusia
Posty: 2001
Rejestracja: 30 lis 2014, 20:54
Płeć: kobieta
Skąd: Ireland

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: dagusia »

Tak naprawdę kazdy brytek rodzi się z niebieskimi oczami. Chwilę później jak już otworzy oczka zaczyna zmieniać kolor w zależności od koloru kota :-?
Awatar użytkownika
malab
Posty: 21
Rejestracja: 09 lut 2016, 02:33
Płeć: kobieta
Skąd: UK

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: malab »

dagusia pisze:Tak naprawdę kazdy brytek rodzi się z niebieskimi oczami. Chwilę później jak już otworzy oczka zaczyna zmieniać kolor w zależności od koloru kota :-?
Wiec nie powinnam martwic sie tym, ze moj 2-tygodniowy kocurek ma niebieskie oczy? Odbieram kota z chodowli dopiero za 2,5 miesiaca. Wiec ta barwa jeszcze ulegnie zmianie?
Awatar użytkownika
yamaha
Genius Loci
Posty: 23442
Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
Płeć: F
Skąd: France

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: yamaha »

Jesli dobrze widze i kotek na zdjeciu jest kremowy, to TAK.
Bedzie mial pomaranczowe oczy ;-))
Awatar użytkownika
malab
Posty: 21
Rejestracja: 09 lut 2016, 02:33
Płeć: kobieta
Skąd: UK

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: malab »

yamaha pisze:Jesli dobrze widze i kotek na zdjeciu jest kremowy, to TAK.
Bedzie mial pomaranczowe oczy ;-))
Tak, kremowy. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Miss_Monroe
Moderator
Posty: 6546
Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa/NY

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: Miss_Monroe »

A ja tak z ciekawości. To zdjęcie w hodowli było robione? Kotki mieszkają w takich okratowanych boksach?
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: Sonia »

Ja bym miała obawy, czy kociaki mieszkające w takich klatkach będą prawidłowo zsocjalizowane i przyzwyczajone do bliskiego kontaktu z człowiekiem.
Może kociaki tam są wyciągane i w ciągu dnia hodowca z nimi pracuje nad właściwym zachowaniem, a na noc są zamykane w takich klatkach, ale to trzeba by najlepiej pojechać i samemu zobaczyć, jak te koty się zachowują względem obcych osób.
Awatar użytkownika
malab
Posty: 21
Rejestracja: 09 lut 2016, 02:33
Płeć: kobieta
Skąd: UK

Re: Brytyjczyki - barwa sierści i oczu

Post autor: malab »

Miss_Monroe pisze:A ja tak z ciekawości. To zdjęcie w hodowli było robione? Kotki mieszkają w takich okratowanych boksach?
Sonia pisze:Ja bym miała obawy, czy kociaki mieszkające w takich klatkach będą prawidłowo zsocjalizowane i przyzwyczajone do bliskiego kontaktu z człowiekiem.
Może kociaki tam są wyciągane i w ciągu dnia hodowca z nimi pracuje nad właściwym zachowaniem, a na noc są zamykane w takich klatkach, ale to trzeba by najlepiej pojechać i samemu zobaczyć, jak te koty się zachowują względem obcych osób.
Ogolem to tak, zdjecie zrobione w hodowli "Charmoden British Shorthairs" w Coventry (w Anglii- bo tam wlasnie mieszkam). I bylam tam juz, mam tez o tyle fajnie, ze hodowla jest blisko i moge odwiedzac go kiedy zechce, wiec mam tez zamiar zawitac za jakis tam znowu.
Co do hodowli, kobieta ktora zajmuje sie ta hodowla robi to od niecalych 30 lat. Mieszka ona w domu po drugiej stronie ulicy, do kotow ma, ze tak powiem drugi dom (do swojego mozliwe, ze tez je zabiera, nie wiem akurat, ale widzialam u niej sporo kotow). Z tego co wiem baaardzo czesto tam przebywa- praktycznie caly czas. Dom jest przestronny z wszelkimi udogodnieniami dla kotow. W klatkach byly koty glownie te ktore jeszcze tego samego dnia mieli odebrac ich wlasciciele przyszli. No i byly te ktore mialam obejrzec. Pokazala mi jak tam wyglada. Na ogrodzie ma tez bardzo duzy wybieg dla kotow, gdzie miedzy innymi byl akurat ojciec maluszka. Nie siedza one wiec zamkniete w boksach. Ta kobieta ma tez 5 doroslych synow mieszkajacych na tej samej ulicy ktorzy pomagaja dogladac "interesu". Wiec wydaje mi sie, ze sa nalezycie traktowane. Jednak ekspertem nie jestem i to jedynie moja opinia.
Zablokowany