Lucek, Leoś i Jadwinia
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
To tak serio serio znajda? Przepiękna <zakochana> <zakochana>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Oddaj ! Oddaj szybko komus, poki pora.
Badz rozsadna.
Pomysl.
Bo JUTRO to juz moze byc po ptokach
Badz rozsadna.
Pomysl.
Bo JUTRO to juz moze byc po ptokach
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
No teraz to nie patrzy, bo śpi <lol> Nie jest przez to niestety ani trochę mniej słodkayamaha pisze:(wez, ona tak CIAGLE patrzy ?? ?? ?? <zakochana> <zakochana> <zakochana> )
Śmietników nie ruszałam :-) W ogóle jakoś się za bardzo za kotami nie rozglądałam... Nie bardziej niż zwykle <lol> Odwoziłam dziecko na świetlicę, a że dzień piękny świetlica była na szkolnym boisku, a tam cała masa 6-latków, tak na oko ze sto sztuk, zbiła się w gromadę i robiła coś. Musiałam sprawdzić co, bo jak dzieci się tak zbijają to prawie zawsze znaczy, że coś knują, a że koło huśtawki stała ze smutną miną Matylda, a może to była Maja... albo Natalia... sama już nie wiem bo przecież Gabi dopiero od kilu dni tam chodzi, a wszystkie te nasze dzieci podobne do siebie, polskie, pszeniczne, to nie odróżniam jeszcze <mrgreen> no to ją spytałam, co te dzieci robią. "One męczą kota, proszę pani" powiedziała mi Matylda, albo Natalia z tą smutną miną, no to rozgarnęłam dzieci i w sumie okazało się, że one go nie męczą, tylko każde chciało się z kotkiem bawić jak nie patyczkiem, to kamyczkiem albo innym kasztankiem. No i skończyło się jakoś tak, że wzięłam tego kota na ręce, spytałam pań czy go nie znają, panie powiedziały że nie, że się kręci od kilku dni koło boiska, a ja powiedziałam, że go przygarniam i poszłam sobie. Po drodze do auta zaczepiła mnie inna mama wchodząca zostawić dziecko na świetlicy, czyli na boisku i spytała mnie dokąd zabieram tego kota, bo chciała już od kilku dni go przygarnąć... Więc w sumie jeśli zwycięży rozsądek to nawet mam już chętną... A potem ta setka dzieci biegła za mną aż do furtki "pszę panią, a mogę ją wziąć na ręce?", "psze panią, a ja też?", "psze panią, a ja mogę pogłaskać?"... No i wróciłyśmy do domu :-)MoniQ pisze:Jaka cudna ta mała <zakochana> Skąd ją wytrzasnęłaś? Nie wygląda na jakąś śmietnikową bidę...
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
No w sumie patrzy się fajnie . Co Ci powiedzieć? Chałupę masz dużą, dużo miejsca dla kota <diabeł> :-) .
A jak Jadwinia, Lucek i Leoś reagują na koleżankę?
A jak Jadwinia, Lucek i Leoś reagują na koleżankę?
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Lucek, jako jedyny, towarzyszył jej przy stole.
I jak go nie kochać... <zakochana>
Jadwinia warczy, Leoś ucieka, bo to przecież strażnik jest od wszczynania alarmu, jak właśnie ustaliłyśmy <lol> Musiałam im wynieść obiad na taras. Tam zjadły. A potem szybko taras opuściły bo znajda poszła zwiedzać i zaczęła od tarasu właśnie <mrgreen>
I jak go nie kochać... <zakochana>
Jadwinia warczy, Leoś ucieka, bo to przecież strażnik jest od wszczynania alarmu, jak właśnie ustaliłyśmy <lol> Musiałam im wynieść obiad na taras. Tam zjadły. A potem szybko taras opuściły bo znajda poszła zwiedzać i zaczęła od tarasu właśnie <mrgreen>
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Oddaj tej Pani ze swietlicy, mowie ! Pedem !
(Mroczny Rycerz nawet z tylu jest <zakochana> <zakochana> <zakochana> )
(Mroczny Rycerz nawet z tylu jest <zakochana> <zakochana> <zakochana> )
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
Z przodu też <mrgreen> No i to rycerskie serce <zakochana> Nie odstępuje znajdy na krok i patrzy na nią z niewzruszonym spokojem. Dlaczego na znajdy reaguje lepiej niż na dwukrotne przemyślane dokocenie? Może samarytanin w nim czuje, że to biedne dzieci ulicy
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
<lol> <lol> <lol>
Albo "dal za wygrana" : trzeci raz to juz go nie rusza <rotfl> <rotfl> <rotfl>
(jak w tym dowcipie :
Jak Twoje dziecko polknie pierwszy raz zlotowke, to lecisz na pogotowie z walacym sercem i placzesz i sie trzesiesz
Jak Twoje dziecko polknie drugi raz zlotowke, to sprawdzasz 2 dni w WC, czy wyszla
Jak Twoje dziecko polknie trzeci raz zlotowke, to mu potracasz z nastepnego kieszonkowego )
Albo "dal za wygrana" : trzeci raz to juz go nie rusza <rotfl> <rotfl> <rotfl>
(jak w tym dowcipie :
Jak Twoje dziecko polknie pierwszy raz zlotowke, to lecisz na pogotowie z walacym sercem i placzesz i sie trzesiesz
Jak Twoje dziecko polknie drugi raz zlotowke, to sprawdzasz 2 dni w WC, czy wyszla
Jak Twoje dziecko polknie trzeci raz zlotowke, to mu potracasz z nastepnego kieszonkowego )
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
<lol> Tak... to niewykluczone... Postanowił chłopak zacząć reagować stoickim spokojem
Re: Lucek, Leoś i Jadwinia
No i w koncu "nie pierwsza to ruda, co sie kreci po chalupie" <rotfl>
To co sie ma chlopak stresowac, przyzwyczail sie juz
To co sie ma chlopak stresowac, przyzwyczail sie juz