Yamaha na 'nie' i to ze 3 razy <lol> Madziula tak jakby delikatnie sugeruje żeby brać
a Kasia, no skoro Kasia moja idolka ma 10, to ja nie mogę mieć 4? <lol>
Kochane jesteście
Mała niestety też
Nie dość że śliczna to jeszcze jest taka pocieszna
No wiem... pocieszna bo mała...
Spała z nami w łóżku, pół nocy bałam się żeby jej nie zgnieść
a pół dlatego, że włączyła taki traktorek, że własnych myśli nie słyszałam <lol> Wczoraj wieczorem po którymś z kolei zaniesieniu do kuwety, skumała wreszcie że kuweta nie gryzie i nie wyskoczyła z niej jak oparzona jak przedtem, tylko obejrzała ją dokładnie, grzebęła nieśmiało, załatwiła wszystkie swoje ważne sprawy, po czym tak jej się spodobało kopanie, że przez kwadrans próbowała dostać się do Chin <lol> No założę się że kuwetę widziała 1. raz w życiu. Jeśli nie jest niczyja, to pewnie przychodziła na szkolne boisko ze wsi, bo u mnie jest wieś tak jakby trochę, a na wsi pewnie ludzie nie mają kuwet dla kotów?
Zjeść chce absolutnie wszystko, to co jest w miskach, to co mamy na talerzach, nawet jeśli to gorący gulasz z patelni z ostrym chiorizo i oliwkami
Nieposkromione choć takie małe stworzenie <zakochana>
Dalej nie wiem jak się z nią rozstać
A mąż niestety nie wspiera, mówi że jeśli uważam że możemy mieć 4 koty to on też tak uważa... Tylko ja wcale nie wiem czy tak uważam
No i skąd ja wzięłam takiego beznadziejnego męża, co nie wspiera jedynych mądrych i słusznych decyzji? <lol>
Wiem na pewno, że nie oddam jej nikomu kogo nie znam i kto mi jej czasami nie pożyczy
Na wakacje na przykład <gwiżdże> Albo inny wyjazd ważny bardzo i nieunikniony <gwiżdże>
Czarne kocie, które znalazłam w lutym, mieszka u naszych przyjaciół, widuję je co kilka tygodni i czuję że to jedyny typ rozstania jaki jestem w stanie znieść...