Tosiulek i .........

Zapraszam do prezentacji Waszych kotów, wszelakiej maści, rasy i pochodzenia :)
Awatar użytkownika
tosia
Posty: 114
Rejestracja: 18 mar 2009, 20:47

Tosiulek i .........

Post autor: tosia »

Witam serdecznie!!
Jestem nową użytkowniczką forum, chociaż do tej pory zaglądałam tutaj bardzo często jako gość. W mojej rodzinie Zwierzęta towarzyszyły nam od zawsze. Mieszkały z nami zarówno psy jak i koty. Przybywały do nas jako młodziutkie urwiski i były z nami do końca swoich dni... Piszę o tym nie bez powodu.... ale to za chwilę.
Obecnie jesteśmy dumnymi posiadaczami dożki niemieckiej Saby , 14 letniego,uroczego staruszka persa Kacpra oraz kotki o której chciałabym Wam opowiedzieć.
Brytyjczyki podobały mi się do zawsze i po "zarażeniu " nimi mojego męża i córeczki ,zapadła decyzja- KUPUJEMY <tańczy> . Miał to być kocurek z dobrej hodowli, śliczny,wymarzony błękitek krótkowłosy.
Pewnego dnia przypadkiem trafiłam w necie na ogłoszenie SPRZEDAM 2 LETNIĄ KOTKĘ BRYTYJSKĄ. <shock> No właśnie...JAK MOŻNA POZBYWAĆ SIĘ 2 letniego zwierzaka? :-x :-x
Pojechaliśmy z mężem pod wskazany adres. Okazało się że w małym mieszkaniu w kamienicy pewna pani prowadzi (pseudo)hodowlę zwierząt. Były tam psy ( duże i małe) i mnóstwo kotów,zarówno" rasowych" jak i dachowców. W mieszkaniu panował okropny brud i fetor.Zwierzęta były zaniedbane ,jedzenie walało się wszędzie. Nie potraię nawet tego opisać. Brytyjkę pani sprzedawała bo "za dużo tu zwierząt" :-x :-x
Kiedy zobaczyliśmy Tosię nawet się nie zastanawialiśmy. Oczywiście kotka nie ma rodowodu ,bo "rodowód dużo kosztuje a na wystawy nie jezdziła" <shock>
W taki własnie sposób zamieszkała z nami Tosia. Wspaniale się zaklimatyzowała,była wspaniałą, miziasto-mruczliwą kotką,taką o jakiej marzyliśmy. Kiedy Tosia pierwszy raz u nas zarujkowała podjęlismy decyzję o jej sterylizacji. Rujka była niezwykle intensywna i trwała 3 tygodnie. Po jej zakończeniu Tosia stała się osowiała, smutna i bez kontaktu z nami.
Po kilku dniach zauważyłam białą wydzielinę pod ogonkiem.. ;-( szybka konsultacja z Wetem i niestety potwierdziły się moje najgorsze przeczucia. Tosia cierpiała na ropomacicze.... Później wszystko potoczyło się błskawicznie.Operacja była długa i trudna.Tosia miała macicę i jajniki jak u psa.Nasz Weterynarz powiedział że jeszcze nie widział kotki w takim stanie.Kilka godzin później już nie mógł by jej pomóc. Podejrzewa że Tosia była faszerowana hormonami od wczesnej młodości.... <shock>
Kotka powoli dochodzi do siebie po operacji a ja miałabym ochotę gołymi rękami udusić panią,która zgotowała taki los temu biednemu zwierzakowi.
Przepraszam za ten długi wywód. Mam nadzieję że przyjmiecie nas na forum z wyrozumiałością. <aniołek>
Tosiulek jest co prawda tylko "prawie-brytyjką" i na pewno nie jest tak piękna jak Wasze brytyjczyki, ale jest naszą ukochaną kicią i dlatego postanowiłam opowiedzieć jej smutną historię.
Pozdrawiam serdecznie
Iza
Awatar użytkownika
tosia
Posty: 114
Rejestracja: 18 mar 2009, 20:47

Post autor: tosia »

...a to właśnie jest Tosia

Obrazek
Awatar użytkownika
tosia
Posty: 114
Rejestracja: 18 mar 2009, 20:47

Post autor: tosia »

Obrazek
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Witam serdecznie na forum, cieszę się, że operację udało się przeprowadzić w porę... A reszta towarzystwa?
Awatar użytkownika
Ania i Krzyś
Posty: 362
Rejestracja: 23 lis 2008, 22:01
Kontakt:

Post autor: Ania i Krzyś »

Na początku witamy serdecznie Tosiulę. Jeśli poczytujesz od dawna forum, to pewnie wiesz, ze będzie nam z wielu względów bardzo bliska.

Tobie od progu natomiast nisko się <pokłon>
Problem pseudohodowlanych kotów jest w naszym kraju olbrzymi i jeśli chcemy zakończyć tego typu działalność wynaturzeńców, nie ważne czy trzymają oni psy czy koty, potrzeba jest całe mnóstwo ludzi jak Ty. Bardzo wielu uważających takie hodowle za złe jest przeciwna kupowaniu z nich futrzaków kierując się zasadą, że popyt kształci podaż. Trzeba jednak pamiętać, że same zwierzęta nie zasłużyły an taki los. Akcja rasowy=rodowodowy to świetny pomysł, jednak kierując się jej zasadami nie umniejszamy krzywdy pseudohodowlanych zwierząt, chociaż tak naprawdę ma temu służyć. Często odnosimy wrażenie, że to trochę jak zamiatanie śmieci pod dywan...
I dlatego po raz wtóry niski <pokłon>
Trzeba więcej takich jak Ty którzy poniekąd łamią Tabu...
...zwłaszcza na "stricte rasowym" forum jak to, gdzie niestety niewiele bezrodowodowych, czy to pseudorasowych, czy dachowych kotów się przyjmuje.

Chcieliśmy jeszcze napomknąć, że pseudohodowlane kociaste spędzać zaczynają sen z oczu dziewczynom z "naszego" Kotkowa. Ostatnio jest wysyp prawie rasowych syjamów...
Dziewczyny nie mają środków do "zamykania" takich hodowli, pieniążki potrzebne są dla olbrzymiej masy ulicznych kotów. Jedynym narzędziem walki z hodowlami jakie im zostaje to ostry język, którego bardzo często używają. Najgorsze jak zwykle jest to, że nie mają za sobą zupełnie żadnego wsparcia prawno-karnego...
Starczy już tej prywaty...

Tosia urocza. Pokaż koniecznie resztę swoich łap. Psa też.
Awatar użytkownika
kesja
Hodowca
Posty: 326
Rejestracja: 25 lis 2008, 11:08

Post autor: kesja »

wielkie brawa za Tosię. :ok:
Iwi
Posty: 41
Rejestracja: 22 sty 2009, 15:02

Post autor: Iwi »

Witamy serdecznie kolejna Tosię :-)
Wielkie brava za uratowanie kotuni <ok> <klaszcze>
Pola
Hodowca
Posty: 866
Rejestracja: 24 lis 2008, 09:51
Kontakt:

Post autor: Pola »

Witam i je serdecznie :)
Awatar użytkownika
Sowa
Posty: 87
Rejestracja: 25 lis 2008, 16:58
Kontakt:

Post autor: Sowa »

Witamy zgodnie i stadnie. Cieszymy się, że Tosi udało się trafić w dobre miejsce. Miała dzioucha farta :)
Awatar użytkownika
tosia
Posty: 114
Rejestracja: 18 mar 2009, 20:47

Post autor: tosia »

Witam ponownie :-)
Bardzo dziękuję za tak miłe przyjęcie.
Prawdę mówiąc bałam się trochę Waszej reakcji... Być może nie powinnam chwalić się posiadaniem pseudorasowej kotki na prawdziwym,rasowym forum z prawdziwego zdarzenia <hm> ale to co przeżyła Tosia i my,wraz z nią sprawiło,że musiałam się podzielić tym z kimś kto rozumie jak bardzo można pokochać futrzaka :kotek: Wiem,że na tym forum jest mnóstwo takich ludzi :kiss:
Tosia zamieszkała z nami na początku lutego a operację przeszła w miniony wtorek. Nadal bardzo się o nią martwię, ponieważ jej stan był naprawdę poważny. Na szczęśnie Tosiulek dochodzi do siebie, zaczyna jeść, dzielnie myje swoje futerko i większość czasu spędza dostojnie na mięciutkim kocyku przy kaloryferku <zakochana> Prawdziwa rekonwalescentka ;-)) Dzisiaj rano powitała mnie mruczeniem. <serce>
Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję za ciepłe słowa :-)
Zablokowany