Dune Agilis Cattus*Pl
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Co mi tam, mogą być nieostre...
Zaczęło się grzecznie, prężeniem grzbietu i doopki, stało się jak dziewczynce dobrze wychowanej przystało:
Potem nastąpił młodzieńczy bunt, i zdjęcie wszystkim już znane, na którym matka stwierdziła, że nie będzie dorastającej panience ustępować:
A potem była już tylko sromotna klęska i całkowita kapitulacja:
Zaczęło się grzecznie, prężeniem grzbietu i doopki, stało się jak dziewczynce dobrze wychowanej przystało:
Potem nastąpił młodzieńczy bunt, i zdjęcie wszystkim już znane, na którym matka stwierdziła, że nie będzie dorastającej panience ustępować:
A potem była już tylko sromotna klęska i całkowita kapitulacja:
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Post z 26. sierpnia:
kasia-lukasz pisze:Witamy wszystkich serdecznie !
to już ten dzień, pierwszy dzień z nowym domownikiem. Wieczór upłynął nam pod znakiem obserwacji. Nigdy nie miałam kota i nie byłam pewna jak się zachowa. Kupę frajdy przyniosło nam obserwowanie jak Diuna pokonuje kolejne części mieszkania, wspina się na coraz to nowe meble i coraz głębiej zapuszcza się w nie. Mówiąc głębiej mam na myśli dosłowne znaczenie tego słowa. Pół nocy przespała pod łóżkiem w wiklinowym koszu na pościel oczywiście drugie pół z nami, co nie ukrywam cieszy mnie najbardziej Mięsko z rana wciągnęła jak odkurzacz, nawet kilka suchego udało się jej przemycić. Korzysta z kuwety.
Jedyne co mnie gryzie to to, że niestety musimy chodzić do pracy i Diunka musiała zostać sama mam nadzieję, że nie będzie płakać i tęsknić i oczywiście, że nie jest to kamikadze i nie zrobi sobie krzywdy... Staraliśmy się zabezpieczyć co mogliśmy, ale pomysłowości jej nie brakuje tym samym pełna obaw siedzę w pracy jak na szpilkach i tylko czekam na fajrant
Jak kładliśmy się spać kilka razy zapłakała za mamusią ale gdy zauważyła, że zamiast mamy zbliżają się do niej 4 głaszczące ręce była już spokojna całą noc
postaram się zrobić kilka zdjęć z nowego środowiska naszej małej i wkleję je niezwłocznie
Kasia