Wielkość i waga brytyjczyków
Witam, jestem tu nowa jak widać. Przeanalizowałam trochę temet wagi brysiów. Mam dwie kicie jedna 7,5 m-ca (Tori - po domowemu) druga 5,5 m-ca (w domu Carmen). Wcześniej martwiłam się bardzo Tori, była drobniutka, chudziutka i nawet sierść nie ta. Teraz, przy ostatniej wizycie u weterynarza okazało się że Tori waży 3,6 kg a Carmen 2,9 kg. Wydaje mi się, że to całkiem w normie jak na koteczki brytyjskie w tym wieku. Dodam, że moje obawy były tym wieksze, że Tori w wieku 5 m-cy miała pierwszą rujkę... Teraz cisza, albo ich nie ma, albo ma ja ich nie zauważam? Cieszy mnie jednak to, że się 'poprawiła' gdyż jeszcze w wieku 5 m-cy nie zapowiadało się na to. Teraz Carmen trochę od niej odstaje jeśli chodzi o sierść, nie jest tak misiowata (jak to nazywam) jak u Tori, ale widać że jest też innej budowy. Nie jestem co prawda jeszcze doświadczona w temacie brysiów, ale jak widać temat wagi może się bardzo zmienić w krótkim czasie u dorastającego kiciusia.
Pozdrawiam wszystkich miłośników kociaczków, nie tylko brysiów :-)
Pozdrawiam wszystkich miłośników kociaczków, nie tylko brysiów :-)
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Witam Moniko, żadnych takich ukrytych wątków, koty mają być przedstawione jak należy!
A jeśli chodzi o wagi, to Tori waży bardzo dobrze, Carmen zresztą też Obejrzymy się dokładnie w Cieszynie, i wszystko oplotkujemy
U kociąt wszystko potrafi się zmienić dosłownie z tygodnia na tydzień, taki urok dorastania
A jeśli chodzi o wagi, to Tori waży bardzo dobrze, Carmen zresztą też Obejrzymy się dokładnie w Cieszynie, i wszystko oplotkujemy
U kociąt wszystko potrafi się zmienić dosłownie z tygodnia na tydzień, taki urok dorastania
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Oj Ewa, to niełatwe Nie masz już kociąt i nie pokryłaś żadnej kotki, prawda?
Zrobiłabym tak: dla tej kotki, którą chcesz odchudzić (to ta, o której rozmawiałyśmy, jak u Was byłam?), odmierzałabym odpowiednią ilość karmy, jak w aptece.
Koniec z wystawionymi na stałe miskami.
Karmienie osobno dla "grubaski", zamykasz w innym pokoju i wystawiasz karmę dla niej na 15 minut, może zresztą być i na dłużej, dopóki jest oddzielona od reszty. Pozostałym wystawiasz karmę dla nich, możesz na dłużej, pod warunkiem, że nie wypuścisz tej puszystej
Jak już uznasz, że te bez diety się najadły, zabierasz jedzenie, wypuszczasz puszystą.
Zabierasz i jej jedzenie.
Za dwie-trzy-cztery godziny powtarzasz karmienie.
Puszysta nie dostaje w ogóle miękkiego, chyba że tylko takie je.
Dostaje dobowo tylko tyle, ile producent pozwala. Jedzenie nie może stać ot tak
Na noc najlepiej rozdzielić, tym bez diety zostawić wtedy do woli tego, co lubią, a puszystej tylko to, co jej zostało z dziennej racji. Niech śpi z Córką na przykład, nie będzie jej smutno
Wiem, że to wymaga trochę zachodu, nie wiem, czy czasowo dasz radę. Oczywiście jeśli chodzisz do pracy, na cały ten czas nic kotom nie zostawiasz, tylko wodę. To dorosłe koty i nic im się nie stanie przez kilka godzin. Agnieszka też nie zostawia Bamowi ani Posłowi jedzenia na czas, kiedy idzie do racy, bo jedzenie zniknęłoby w paszczy Berty. Koty wyglądają bardzo dobrze
Zrobiłabym tak: dla tej kotki, którą chcesz odchudzić (to ta, o której rozmawiałyśmy, jak u Was byłam?), odmierzałabym odpowiednią ilość karmy, jak w aptece.
Koniec z wystawionymi na stałe miskami.
Karmienie osobno dla "grubaski", zamykasz w innym pokoju i wystawiasz karmę dla niej na 15 minut, może zresztą być i na dłużej, dopóki jest oddzielona od reszty. Pozostałym wystawiasz karmę dla nich, możesz na dłużej, pod warunkiem, że nie wypuścisz tej puszystej
Jak już uznasz, że te bez diety się najadły, zabierasz jedzenie, wypuszczasz puszystą.
Zabierasz i jej jedzenie.
Za dwie-trzy-cztery godziny powtarzasz karmienie.
Puszysta nie dostaje w ogóle miękkiego, chyba że tylko takie je.
Dostaje dobowo tylko tyle, ile producent pozwala. Jedzenie nie może stać ot tak
Na noc najlepiej rozdzielić, tym bez diety zostawić wtedy do woli tego, co lubią, a puszystej tylko to, co jej zostało z dziennej racji. Niech śpi z Córką na przykład, nie będzie jej smutno
Wiem, że to wymaga trochę zachodu, nie wiem, czy czasowo dasz radę. Oczywiście jeśli chodzisz do pracy, na cały ten czas nic kotom nie zostawiasz, tylko wodę. To dorosłe koty i nic im się nie stanie przez kilka godzin. Agnieszka też nie zostawia Bamowi ani Posłowi jedzenia na czas, kiedy idzie do racy, bo jedzenie zniknęłoby w paszczy Berty. Koty wyglądają bardzo dobrze
- bajewka
- Hodowca
- Posty: 689
- Rejestracja: 23 lis 2008, 22:22
- Hodowla: Bajbri*Pl
- Płeć: i
- Skąd: Zielona Góra
- Kontakt:
Dzięki Dorotka <mrgreen>
I tak już robię od kilku dni, a Twoje wskazówki to potwierdzają.
Dodatkowo zmieniłam karmę "dużym" na mniej kaloryczną (ale zrobiłam to stopniowo)
Młodej wystawiam jedzenie i siedzę obok niej. Dlaczego? Desna jest przyzwyczajona do jedzenia z mamą. Dodatkowo ruszam jej jedzenie. <roll>
Tak jak Dorotka wspomniała-muszę bardzo pilnować, ale małej. Może spaść na wadze, a to nie jest wskazane.
I tak już robię od kilku dni, a Twoje wskazówki to potwierdzają.
Dodatkowo zmieniłam karmę "dużym" na mniej kaloryczną (ale zrobiłam to stopniowo)
Młodej wystawiam jedzenie i siedzę obok niej. Dlaczego? Desna jest przyzwyczajona do jedzenia z mamą. Dodatkowo ruszam jej jedzenie. <roll>
Tak jak Dorotka wspomniała-muszę bardzo pilnować, ale małej. Może spaść na wadze, a to nie jest wskazane.
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Ja tak siedzę przy Borgii. Ona wszędzie za mną biega, i jeśli odejdę, przerywa jedzenie i biegnie za mną. Poza tym, pilnuję ją przed innymi - Arabica z taką nieśmiałością przychodzi sprawdzić, czy Borgia nie ma czegoś lepszego, a ta od razu się usuwa <lol>bajewka pisze:Młodej wystawiam jedzenie i siedzę obok niej. Dlaczego? Desna jest przyzwyczajona do jedzenia z mamą. Dodatkowo ruszam jej jedzenie. <roll>
Nie ma tabelek wagi.
Twoi chłopcy sa całkiem słusznych gabarytów jak to kocurki ale też nie sa "za duzi"
do roku nie ogranicza sie kociakom dostepu do suchej karmy, a ewentualne oznaki "zarłoczności" czy nadmierny przyrost brzusznej fałdy mozna kontrolowac poprzez zmniejszanie ilości podawanego suchego lub kalorycznosci karmy suchej
Twoi chłopcy sa całkiem słusznych gabarytów jak to kocurki ale też nie sa "za duzi"
do roku nie ogranicza sie kociakom dostepu do suchej karmy, a ewentualne oznaki "zarłoczności" czy nadmierny przyrost brzusznej fałdy mozna kontrolowac poprzez zmniejszanie ilości podawanego suchego lub kalorycznosci karmy suchej