Strona 4 z 5

Re: kot korzystający z wc

: 26 gru 2012, 21:01
autor: maga
Muszę ...no muszę, a mianowicie nie cierpię otartego kibelka. No po to mamy deseczkę z zawiasikami by ją zamknąć <mrgreen>
Nosz kurcze chłopów wychowałam, że zamknięta i co mieliby się uwstecznić, że niby otwarta <gwiżdże>

Tak poważnie ja sobie nie wyobrażam, po pierwsze mam przecież ciekawskie kociaki i wyobraźnie.
Do kibelka podczepiamy płyny pachnące, odkamieniające ...od... i kot w tym wszystkim drapie pazurkami, potem łaputy wylizuje ...
No niestety wiem jak się skończyło u mojej kuzynki gdy kot niestety wylizał startą podłogę jakimiś środkami. Nie było happy endu ...

Poza tym nie chciałabym by moje koty załatwiały się do mojego wc, mają swoje kuwetki i tak zostanie.
Ale wolnoć tomku w swoim domku i w zasadzie nie ma o czym dyskutować.
Rozumiem, że można przywyknąć do kibelka bez zamknięcia i nie stosowania chemii do jego mycia.

Re: kot korzystający z wc

: 26 gru 2012, 21:06
autor: ida sierpniowa
Czy korzystanie kota z naszego wc jest kwestią wygody i lenistwa?
Ja się nie zdecyduję właśnie z tych dwóch powodów.
Bo nie chce mi się kota uczyć, babrać się początkowo z jakimiś nakładkami ze żwirkiem.
No i potem mieć zawsze niepokój czy delikwent nie wpadł do muszli
i czy jej nie upaćkał, zwłaszcza jak są goście <mrgreen>
Zdecydowanie najbardziej kocham kuwetkę z Cats Bestem,
postawioną przy bohaterze tegoż wątku czyli kibelku :-D
Łopatką myk do kibelka i nie ma problemu <ok> .

Re: kot korzystający z wc

: 26 gru 2012, 21:07
autor: Sonia
A ja bym się bała, że kotu może strzelić taka głupota do głowy, żeby sobie chlipać wodę stojącą w kibelku, a to na pewno byłoby dla niego niezdrowe, żeby nie powiedzieć zabójcze. Wiadomo, że kibelek myjemy mocną chemią.

Re: kot korzystający z wc

: 04 sty 2013, 16:19
autor: yamaha
Ja mojemu kotu do kuwety nie sikam, wiec on mi tez do moich WC nie bedzie <mrgreen>
Czy ktos kiedys nasikal kotu do kuwety ? :-o (jak sie troche namysle, to sobie mowie, ze MM bylaby moze nawet gotowa to zrobic... <lol> )

To tak dla "rozluznienia" tematu <święty>
Kazdy robi we wlasnym domu jak mu sie podoba.

Re: kot korzystający z wc

: 08 sty 2013, 08:58
autor: atomeria
Grażyna pisze: A o co chodzi z tym więzieniem zwierzęcia w domu, bo tego zupełnie zrozumieć nie potrafię <shock>
Idąc Twoim tokiem myślenia - najbardziej szczęśliwy jest kot niekastrowany hasający po ulicy warszawskiej (czy innej)? Brrr....<offtopic>
Też przeprasza za kontynuację off topic... ale muszę.
Przykład - z ośmiorga rodzeństwa mojej kotki (z kolejnego miotu - jej mama jest kotką podwórkową pod stałą opieką swojego właściciela - jest wpuszczana do domy, ale na co dzień trzymana na dworze), do dziś przeżyło... jedno. Ma ok. 3 miesięcy :(
Tak właśnie wygląda kocie życie "zgodnie z naturą" i na wolności.

Re: kot korzystający z wc

: 08 sty 2013, 09:10
autor: atomeria
To teraz na temat :)

Eluniu, ja koty mam od niedawna i wcześniej kuweta wydawała mi się najgorszym aspektem ich posiadania - gdzie ją ustawić, żeby się o nią nie potykać i najlepiej w ogóle nie oglądać, a tym bardziej nie czuć? No i żeby jeszcze kotom było wygodnie.
W końcu kuweta wylądowała w pokoju do pracy pod nosem TŻ :) co by musiał w niej sprzątać.
Chwilę później trafiła tam druga, a kuwety sprzątam głównie ja, bo... lubię :) Szczególnie odkąd skończyły się kuwetkowe problemy, normalnie mam frajdę za każdym razem, kiedy znajduję w nich to co znajdować się powinno.

A co do wc to zwyczajnie bałabym się, że koty tam wpadną i się utopią. Albo że strzeli im do głowy, żeby napić się tam wody (wystarczy, że piją ją z psiej miski ;)).

Re: kot korzystający z wc

: 08 sty 2013, 20:04
autor: Dorszka
Zmuszanie kota do załatwiania się do naszej toalety uważam zwyczajnie za nieludzkie. Rozumiem, że "wolnoć Tomku w swoim domku", ale są pewne granice akceptacji cudzych wyborów i nie wtrącania się. To tak, jakby nam ktoś przez całe życie kazał załatwiać się "z lotu ptaka". Oczywiście, że możemy. Oczywiście, że da się tak żyć. Ja jednak bardzo dziękuję za taki luksus.

Trzymamy zwierzęta w domu i jesteśmy za nie odpowiedzialni. Mamy im stworzyć warunki komfortowe, żeby czuły się dobrze, a nie musiały się obywać z tym, do czego je zmusimy. Bo ja natychmiast porzuciłabym najpiękniej nawet wykaflowaną dziurę w podłodze na rzecz wygodnego sedesu.

Jak dla mnie ta dyskusja jest bez sensu, oczywiście, że wielu rzeczy można każdego nauczyć. Tylko zastanówmy się, czemu to a służyć. Bo kotu na pewno nie. I nie chodzi mi tu o zarazki, a zwykły komfort życia. Każdy niekiedy sika w publicznej toalecie. To takie przyjemne, z lotu ptaka? Że o poważniejszej potrzebie nie wspomnę. Są granice dogadzania swojej wygodzie, jeśli się komuś nie chce sprzątać kuwety, to niech nie kupuje kota, nie ma problemu wtedy żadnego.

Mam kolejne pytanie do zadawania kupującym :((((

Re: kot korzystający z wc

: 10 sty 2013, 20:26
autor: Miss_Monroe
yamaha pisze:Czy ktos kiedys nasikal kotu do kuwety ? :-o (jak sie troche namysle, to sobie mowie, ze MM bylaby moze nawet gotowa to zrobic... <lol> ).
Zapewniam Cię, ze nigdy bym o tym nie pomyślała <shock> .
Tak poza tym nie rozumiem ludzi, którzy urządzają taki "cyrk" swojemu zwierzakowi. Słyszałam opinie, ze "taka nakładka pomaga, bo w domu nie śmierdzi" <shock> . Ręce opadają i po prostu słów brak...

Re: kot korzystający z wc

: 11 sty 2013, 18:04
autor: Molly
Jednego nie rozumie, jak ktoś nie akceptuje natury zwierzęcia - nie kocha go takim jakie jest i nie lubi tejże natury, to po co brać tego zwierzaka do domu....

Re: kot korzystający z wc

: 14 sty 2013, 00:45
autor: szarabajka
No tak, zamiast przyjrzeć się samemu sobie, lepiej poprawić sobie samopoczucie przez ocenianie tych, którzy inaczej myślą...
Ta łatwość w ocenie, czy ktoś powinien, czy nie powinien mieć kota... Za to czytanie ze zrozumieniem jest już za trudne. Ja mam wrażenie, że większość Pań nie zrozumiała jednak moich wypowiedzi.
Same piszecie najpierw o względach higienicznych w kontekście wc, po czym oburzenie na konkretne argumenty na temat higieny. I skoro te argumenty do Was nie trafiają, to skąd tyle złości?
Fajnie też, że niektórzy tutaj WIEDZĄ co myślą i czują koty, taki brak wątpliwości musi być baaardzo komfortowy. Naprawdę zazdroszczę, zwłaszcza w kontekście kastracji. Ja też przymierzam się do niej, ale bez tego uczucia pewności, że to super dla kotka, NATURALNA kolej rzeczy w kocim świecie. Jakoś trudno mi przyjąć "zdrowotne" argumenty z dobudowaną filozofią typu "wycięcie organu spowoduje brak zachorowań na ten organ". Przełom w medycynie się szykuje, przecież można to wykorzystać w świecie ludzkim! Ile chorób i problemów nas ominie! <to był sarkazm>
Ale ok, koty wychodzące samopas powinny być sterylizowane z wiadomych względów, natomiast nakolankowe? Chyba wypadałoby sobie powiedzieć uczciwie - dla ludzkiej WYGODY, żeby nie znaczył i był milutki. No i ewentualnie żeby zapobiec nielegalnym hodowlom... Ten argument też jednak ludzki, nawet można powiedzieć biznesowy...
Wiem, że offtopic, ale zachęcam do patrzenia na rzeczy całościowo, nie wyrywkowo. Skoro tak drastycznie ingerujemy w organizm kota, że pozbawiamy go płci bez mrugnięcia okiem, to na Boga, zmiana pojedynczego nawyku jest "nieludzkim barbarzyństwem"?! Przepraszam, ale moje myślenie tego nie ogarnia... Zwłaszcza, że w wątku nie wypowiedział się tak naprawdę żaden zwolennik metody, było tylko nieśmiałe zapytanie na początku, a potem moje wątpliwości. Tak jak już pisałam, nie jestem orędowniczką uczenia kota metody wc. Mam wątpliwości, wiem że jest nienaturalne i niewygodne na początku dla kota. Że służy wygodzie człowieka. Że trzeba współpracy i akceptacji metody ze strony zwierzęcia. Że względy higieniczne (ale to nie jest takie proste). Żadnego zmuszania nie rozważałam, o tym pisały tylko przeciwniczki. Ja osobiście nie toleruję zmuszania, ani zwierząt, ani ludzi. I tak też podchodzę do wywierania presji, żeby myślenie było "jednomyślne", pozbawione wątpliwości i poprawne politycznie.
Szczerze, jestem zniesmaczona nietolerancją na inny punkt widzenia i sztywnością myślenia tutaj.