Tajga
Re: Tajga
oh taki znajdy są cudowne, sama również odratowałam kotkę, bo mi serce prękało że takie maleństwo jest samo, a potem psa którego mam do dziś - najukochańszy psiak na świecie - odwdzięcza się w 200%:).
Piękna jest!!
Piękna jest!!
Re: Tajga
Dopiero dzis zauwazylam nowego kotka i jej Ludziow na forum.
Witam serdecznie!
Jak sie czyta opowiesci o porzuconych kotkach to dobrze, ze w czesci z nich - tak jak u tajgi - pojawiaja sie happy endy <tańczy>
Tajga - super imie :-) Jej latki na pyszczku - jest przesliczna <zakochana>
Na zdjeciach od razu widac, ze jej jest dobrze w nowym domku
Witam serdecznie!
Jak sie czyta opowiesci o porzuconych kotkach to dobrze, ze w czesci z nich - tak jak u tajgi - pojawiaja sie happy endy <tańczy>
Tajga - super imie :-) Jej latki na pyszczku - jest przesliczna <zakochana>
Na zdjeciach od razu widac, ze jej jest dobrze w nowym domku
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Tajga
Wszyscy jesteście tacy mili, że aż mi jest głupio, bo było kilka takich strasznych godzin, kiedy gotowa byłam oddać Tajgę nawet na byle jakie wiejskie podwórko, byle jej tam jeść dawali...
Miałam wtedy zerowe pojęcie na temat tego, jak kot może się zachowywać, a kicia z miłego, spokojnego, reagującego na stres wielogodzinnym snem kotka, zamieniła się w szalejącego po domu, nie dającego spać, rzucającego się z zębami i pazurami na łydki i palce "demona". Po kilku takich nocach zadzwoniłam nad ranem do TŻ do pracy i powiedziałam stanowczo, że nie, ja dziękuję, ja się na takie coś nie pisałam, ja chcę się wyspać, a za to nie chcę się we własnym domu rozglądać i sprawdzać czy kot na mnie nie czatuje, kiedy idę w nocy do łazienki. A TŻ, mający doświadczenie tylko z takimi kotami, które dużo czasu spędzały na zewnątrz, a do domu przychodziły na michę, spanie i mizianie, i nigdy takich sztuk nie urządzały, stwierdził, że może rzeczywiście lepiej będzie mu gdzie indziej.
Zamknęłam potem drzwi do sypialni (nic innego mi wtedy do głowy nie przyszło) pełna najgorszych przeczuć, że kiedy wstanę reszta mieszkania będzie w rozsypce... Przespałam spokojnie (no, prawie, bo trochę się kot dobijał) kilka godzin. Rano okazało się, że wszędzie panuje idealny porządek :-), a ja pijąc poranną kawę i doczytując to, co powinnam doczytać wcześniej, mało się przed kotem nie spaliłam ze wstydu, bo jak to możliwe, że dwoje dorosłych, prawie czterdziestoletnich, ludzi mogło w ogóle pomysleć o oddaniu gdzieś młodego, porzuconego wcześniej, kotka, tylko dlatego, że w jakimś stopniu nie spełnia oczekiwań. A najlepsze było to, że kiedy tylko przestałam się z przerażeniem przyglądać kociej gonitwie za nie wiadomo czym (naprawdę myślałam wcześniej, że to jakaś aberracja ), a zaczęłam z rozbawieniem, Tajga też przestała być taka napięta :-) Z innymi rzeczami też już sobie poradziliśmy, nawet nie wiem kiedy przestała czatować na łydki z zębami i pazurami, oczywiście czasem znienacka napadnie człowieka, ale przejedzie tylko łapkami, co jest i miłe, i zabawne Gdyby jeszcze tylko zmieniła trochę swój rytm dobowy i budziła nad ranem tylko na mizianie, a nie oczekując, że człowiek natychmiast wstanie i będzie się z nią bawił...
Miałam wtedy zerowe pojęcie na temat tego, jak kot może się zachowywać, a kicia z miłego, spokojnego, reagującego na stres wielogodzinnym snem kotka, zamieniła się w szalejącego po domu, nie dającego spać, rzucającego się z zębami i pazurami na łydki i palce "demona". Po kilku takich nocach zadzwoniłam nad ranem do TŻ do pracy i powiedziałam stanowczo, że nie, ja dziękuję, ja się na takie coś nie pisałam, ja chcę się wyspać, a za to nie chcę się we własnym domu rozglądać i sprawdzać czy kot na mnie nie czatuje, kiedy idę w nocy do łazienki. A TŻ, mający doświadczenie tylko z takimi kotami, które dużo czasu spędzały na zewnątrz, a do domu przychodziły na michę, spanie i mizianie, i nigdy takich sztuk nie urządzały, stwierdził, że może rzeczywiście lepiej będzie mu gdzie indziej.
Zamknęłam potem drzwi do sypialni (nic innego mi wtedy do głowy nie przyszło) pełna najgorszych przeczuć, że kiedy wstanę reszta mieszkania będzie w rozsypce... Przespałam spokojnie (no, prawie, bo trochę się kot dobijał) kilka godzin. Rano okazało się, że wszędzie panuje idealny porządek :-), a ja pijąc poranną kawę i doczytując to, co powinnam doczytać wcześniej, mało się przed kotem nie spaliłam ze wstydu, bo jak to możliwe, że dwoje dorosłych, prawie czterdziestoletnich, ludzi mogło w ogóle pomysleć o oddaniu gdzieś młodego, porzuconego wcześniej, kotka, tylko dlatego, że w jakimś stopniu nie spełnia oczekiwań. A najlepsze było to, że kiedy tylko przestałam się z przerażeniem przyglądać kociej gonitwie za nie wiadomo czym (naprawdę myślałam wcześniej, że to jakaś aberracja ), a zaczęłam z rozbawieniem, Tajga też przestała być taka napięta :-) Z innymi rzeczami też już sobie poradziliśmy, nawet nie wiem kiedy przestała czatować na łydki z zębami i pazurami, oczywiście czasem znienacka napadnie człowieka, ale przejedzie tylko łapkami, co jest i miłe, i zabawne Gdyby jeszcze tylko zmieniła trochę swój rytm dobowy i budziła nad ranem tylko na mizianie, a nie oczekując, że człowiek natychmiast wstanie i będzie się z nią bawił...
Re: Tajga
Kiedy mój mąż przywiózł Lolę naszą dachówkę do domu to mieliśmy wiele obaw,dziwiło nas np;ona nie chodziła tylko skakała tak brykała myśleliśmy że ma coś z łapkami albo jakiś gigantyczny brak witamin,była potwornie zarobaczona,a co do budzenia to pogłaszcz podrap pod bródką ale nie wstawaj :-)
Re: Tajga
nic się nie martw, Tajga to jeszcze młodziutka koteczka i energia rozpiera ją cały czas <lol> jak będzie trochę starsza to pewnie będzie przesypiała spokojnie noce ja pamiętam jak mój Gacula uskuteczniał biegi o 4 rano po śpiącej służbie <lol> no, ale w końcu wydoroślał i mu przeszły takie pobudki, na całe szczęście <lol> chodzi o to by przed spaniem wybawić kota maksymalnie , aż padnie ze zmęczenia <lol> a tak w ogóle to jak masz na imie bo tak jakoś zwracać się do Ciebie per ozon to jakoś dziwnie <oops>
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Tajga
Zaczynamy w okolicach piątej od głaskania, ale Tajga to twardzielka jest i potem co 10-15 minut przychodzi sprawdzić, czy aby na pewno nie da się mnie namówić, żebym wstała już właśnie terazjasminka pisze:a co do budzenia to pogłaszcz podrap pod bródką ale nie wstawaj :-)
No właśnie też się tak pocieszamy, że kiedyś przyjdzie taki czas, że będziemy wspominać z TŻ z uśmiechem "a pamiętasz, jak nas kicia budziła nad ranem..." Staram się też ją wybawiać wieczorem "do padnięcia", ale Tajga, jak na młodziaka przystało, szybko się regenerujeania1978 pisze:nic się nie martw, Tajga to jeszcze młodziutka koteczka i energia rozpiera ją cały czas <lol> jak będzie trochę starsza to pewnie będzie przesypiała spokojnie noce ja pamiętam jak mój Gacula uskuteczniał biegi o 4 rano po śpiącej służbie <lol> no, ale w końcu wydoroślał i mu przeszły takie pobudki, na całe szczęście <lol> chodzi o to by przed spaniem wybawić kota maksymalnie , aż padnie ze zmęczenia <lol> a tak w ogóle to jak masz na imie bo tak jakoś zwracać się do Ciebie per ozon to jakoś dziwnie <oops>
Na imię mam Asia, ale taki nick był już zajęty, więc użyłam ozona, do którego jestem przyzwyczajona z innego forum. Zwracaj się do mnie, proszę, jak Ci wygodniej :-)
A z nowości - kupiliśmy dzisiaj nowe bombki - plastikowe - i będziemy robić próbne strojenie i ustawianie naszej małej choineczki, żeby wiedzieć, jak bardzo kot będzie tym ustrojstwem zainteresowany i żeby dla niego było jak najbezpieczniej, a dla nas bezproblemowo