Budyń patrycjowy

Zapraszam do prezentacji Waszych kotów, wszelakiej maści, rasy i pochodzenia :)
Pola
Hodowca
Posty: 866
Rejestracja: 24 lis 2008, 09:51
Kontakt:

Post autor: Pola »

Przepiękne zdjęcia :) Utwierdza mnie to w przekonaniu, że koty jednak dzieciom pozwalają na więcej i są w stosunku do nich bardziej wyrozumiałe.
Awatar użytkownika
kizior
Hodowca
Posty: 1337
Rejestracja: 09 mar 2009, 08:39
Płeć: k
Skąd: Szczecin

Post autor: kizior »

szczególnie pozwalają kocury. mam wrażenie, że kocury same są jak dzieci
i dlatego generalnie tak dobrze znoszą "pieszczoty" dzieci.
przy czym nie jest zaobserwowane tylko na naszym domowym Dyziu. :-)

fajne chłopaki <mrgreen>
Awatar użytkownika
lakshmi
Hodowca
Posty: 162
Rejestracja: 09 mar 2009, 10:55
Hodowla: Underleyhall*PL
Kontakt:

Post autor: lakshmi »

kizior pisze:szczególnie pozwalają kocury. mam wrażenie, że kocury same są jak dzieci
i dlatego generalnie tak dobrze znoszą "pieszczoty" dzieci.
przy czym nie jest zaobserwowane tylko na naszym domowym Dyziu. :-)
Też w sumie nie do końca, moim zdaniem szalenie dużo tu zależy od socjalizacji malucha jeszcze w hodowli. Moje dziewczyny z Loniem są w stanie zrobić dosłownie wszystko, a już z Toffikiem nigdy tak nie było - jak sobie nie życzył (a najczęściej sobie nie życzył), to sobie nie życzył i czasem dość brutalnie dawał to do zrozumienia.
A kotki - moje w większości (poza Inką) nie kochają "końskich czułości". Uwaga - nie dotyczy to burej młodocianej syberii, która sama się wręcz o to naprasza.
cruk
Posty: 76
Rejestracja: 25 paź 2009, 16:20

Post autor: cruk »

Powiem Wam szczerze, ze ciezko mi powiedziec na ile to kwestia socjalizacji kociecia a jego "osobowosci" :-)

z kotami nie mam az takiego doswiadczenia.. wiem, ze w domu mojej hodowczyni nie bylo malych dzieci, ale kotki byly otoczone ogromna troska, miloscia i byly bardzo holubione przez domownikow, co z pewnoscia ma zdecydowany wplyw na ich relacje z czlowiekiem..

z drugiej strony kocurek od poczatku byl bardzo kontaktowy i odwazny a takze bardzo spokojny i wywazony - czy w podrozy czy w nowym miejscu czy w stosunku do mych dzieci. Nigdy mu sie nie zdazylo na nie podniesc lapy czy uzyc zebow, nie jest kotem histerycznym, nerwowym czy agresywnym. Moze to smiesznie zabrzmi, ale ma taki charakter i psychike, jaka sie marzy kazdemu wlascicielowi.... psa :-)

Bardzo uwazam na to by dzieci w odpowiedni sposob potrafily traktowac i obchodzic sie ze zwierzetami, one tez nie naleza do tego typu "ludzia", ktory gania za zwierzakiem za wszelka cene chcac go poglaskac, przytulic, wziac na rece etc. traktuja zwierzaki zupelnie naturalnie, spokojnie.. Pilnowac musze Hani (najmlodszej) by nauczyla sie dawkowac pieszczoty i kontrolowala je :-) ale nauczy sie, bo jest malutka. Chlopcy wiedza jak nie mozna podnosic kota etc. wiec kwestia by o tym nie zapominali w ferworze zabawy, gdy kot "uwali" im sie na srodku toru rajdowego, a beda chcieli go z niego przetransportowac.

Moze wiec to kwestia po prostu wielu czynnikow.. bo w sumie nawet najlepiej socjalizowanego zwierzaka, poddanego zbyt intensywnym "bodzcom" w nowym miejscu moze trafic tzw. szlag i latwo go "popsuc" nieodpowiednim traktowaniem - vide nieumiejetne szkolenia okreslonych typow psow.

Mam 8 letnia bullterrierke (obecnie z powodow logistyczno-technicznych rezyduje u moich rodzicow, a ktora ma z dziecmi prawie codzienny kontakt i ubostwia kota mojej siostry i zyje w zupelnej zgodzie z dwoma nastoletnimi suniami rasy York rodzicow), ktora nigdy w stosunku do czlowieka nie wykazala sie jakakolwiek agresja czy cieniem dominacji. W stosunku do psow rowniez, chyba ze byla zmuszona do obrony - co zdarzylo sie raz, gdy zostala zaatakowana przez dwa wilczarze irlanckie i owczarka jugoslowianskiego (dwie suki i pies). Wet ktora ja pozniej ogladala i opatrywala, powiedziala, ze szczescie ze suka zaskoczona atakiem nie bronila sie jak na swoje mozliwosci, bo moglo nie byc czego zbierac... Ale na te rase zdecydowalam sie swiadomie, z pelna wiedza zbierana przez 2-3 lata wsrod hodowcow i wlascicieli. Sunia byla w psim przedszkolu i na kursach PT. Po to by psa dobrze poznac, socjalizowac. Efekty sa :-) Ale nie bez znaczenia ma tez charakter danego zwierzaka i generalne jego predyspozycje jako rasy :-)

Wiec jak pisalam, czynniki sa chyba bardziej zlozone :-)
Gonab
Posty: 267
Rejestracja: 24 lis 2008, 11:28
Kontakt:

Post autor: Gonab »

Bardzo podoba mi się jak opisałaś socjalizację kocia z dziećmi - jakiej uwagi i szacunku uczysz dzieci do zwierząt -nie każda matkę stać na to, z reguły matka zasadniczo stawia najwyżej dobro dziecka a zwierzę spychane jest na dalszy plan...chyba tylko dzięki takiemu postępowaniu mozna odnieśc sukces i dzieci nauczyć zwierząt a zwierzeta dzieci.

<pokłon>
Awatar użytkownika
mimbla
Posty: 2179
Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
Kontakt:

Post autor: mimbla »

A co u Budynia? Trochę boję się prosić o zdjęcia, bo pewnie ogon ma już szeroki jak szyję i cały się nie da wlepić w takie małe forum...
Awatar użytkownika
Monika
Hodowca
Posty: 356
Rejestracja: 15 cze 2009, 15:34
Kontakt:

Post autor: Monika »

Ano właśnie...gdzie ten Budyniek <shock>
Awatar użytkownika
Mały Lew
Hodowca
Posty: 370
Rejestracja: 23 lis 2008, 21:30
Hodowla: MAŁY LEW*PL (zamknięta)
Płeć: kobieta
Skąd: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Mały Lew »

Dokopałam się i tu. Powtórzę za innymi, że piękny wycinek z kocio-dziecinnego życia nam tu pokazałaś, mnie najbardziej ujęły zdjęcia 4, ale przede wszystkim 6! Chociaż wszystkie piękne. Też jestem ciekawa jak Budynio się rozwija.
cruk
Posty: 76
Rejestracja: 25 paź 2009, 16:20

Majowy Budyn - po dluzszej przerwie

Post autor: cruk »

Przepraszam ze tak dlugo nie dawalam znaku zycia, pochlonelo mnie milion spraw.

Budyn swietnie zniosl zabieg sterylizacji i teraz nawet powiedzialabym, ze mamy duzo mniej zalzawione oczka, wlasciwie sporadycznie sie to zdaza, gdy mocno gdzies zaspi.

Wcale nie jest nobliwym kocurrem, dokazuje jak kociak, szaleje, budzi o 5 rano mizianiem wasami, mruczeniem tak glosnym, ze mozna go pomylic z wiertarka udarowa. Wszedzie go pelno, uwielbia dzieci i towarzyszyc nam oraz im w codziennych zajeciach. Jest przeogromnym pieszczochem. Mam niestety straszne wyrzuty sumienia ze ostatnio moge mu mniej czasu poswiecic, wiec zganiam go z klawiatury, gdy probuje ze mna pracowac, za co sie slusznie obraza, i za "kare" kladzie mi sie przed nosem na stole - co widac na zalaczonych zdjeciach.

Zdjecia sa sprzed miesiaca mniej wiecej. Postaram sie nadrobic.

Zdrowie i apetyt dopisuja, staram sie mu urozmaicac diete i zmieniac karmy w obrebie tych, ktore widze, ze przypadly do gustu. Z kotka zaprzyjaznieni sa juz totalnie, chociaz Budyn pozwala sobie na zapasy w stylu wolnym i czasem dostaje za to po glowie.

Upaly troche kotom daly sie we znaki, wiecej sie chowaja po katach i mniej chetnie lazikuja, sporo tez siersci sie pokazalo, czego wczesniej tak sie nie odczuwalo. Szczegolnie kotka ja gubi. Wiec szczotkujemy towarzystwo.

serdecznie Was pozdrawiam i zalaczam kilka zdjec, przepraszam za jakosc (polowalam komorka)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
asiek
Agilisowy Rezydent
Posty: 1200
Rejestracja: 19 cze 2009, 20:38

Post autor: asiek »

Kociak piękny-bardzo urósł.
Zablokowany