ja sie ratuje dodatkowym grzebieniem metalowym, ktory kiedys kupilam na wystawie
on ma w sobie jakies ladunki, ktore powoduja, ze siersc sie nie elektryzuje
po furminatorze przeczesuje tym kota
Grzebien metalowy tez mam, ale on ma raczke z plastiku, i tez sie elektryzuje. Nie wiem dlaczego, moze to ja mam w sobie taka moc, bo wyczesana siersc elektryzuje sie i przykleja nie tylko do tych raczek z gumy czy plastiku, ale i do mnie.
Jest to o tyle wkurzajace, ze trudno nad wyczesana sierscia zapanowac.
Ja czesze w lazience, na dywaniku kolo prysznica, z ktorego latwo zebrac klaki, niestety wanny nie mam Przez to elektryzowanie musze nie tylko odklaczac dywanik, ale i siebie.
Ja co wyczeszę od razu formuję w kulkę. Za każdym pociągieciem furminatora dokładam kłaków do tej kulki. Mam troche problem bo Kupcia chce mi ja zawsze zjeść <mrgreen> i zamiast pozwolic mi tym furminatorem jeździc po niej - zaczyna zabawy z tą kulką kłaczków
A co do rączki, też mam gumowa i też sie cholerstwo elektryzuje . Czyszczę sie potem takim wałkiem z paskiem przylepnym.
Ja mam furminator z takim samooczyszczaczem co się na taką zapadkę naciska, więc po przeczesaniu futra w lewym ręku trzymam torebkę po zakupach i bach furminator do torebki naciskam to coś i znowu furminator atakuje futro i w ten sposób jako tako opanowuje kłaki , niestety nie mam wanny , niby mogę w kabinie ale tam ciasno <lol> , więc rozkładam dużą pieluche na nią futro i do roboty
Ja widzialam taki zwykly furminator z pojemnikiem na futerko. Czesze się i futerko leci sobie wprost do tego pojemniczka. Ciekawe jak sprawdza sie w praktyce. Danusia a moglabys wkleić zdjęcie tego furminatora? Chcialabym zobaczyc jak wygląda.