Przedstawiają się Parysek i Tola
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
Koty są super. Ja to tylko żałuję, że nie da się cały czas mieć aparatu przy sobie. Bo jak by się dało to człowiek by miał boki pozrywane ze śmiechu. To zdjęcie to finał. Cała rzecz zaczęła się od tego , że robiłam wyklejanki i w tej torbie były różne rzeczy potrzebne. No i Tola wyszła na półkę i zaglądała do torby. W końcu straciła równowagę i wpadła. Początek był taki, że jest torba a z torby wystaje kocia pupa i ogon. Piękny widok. A aparatu nie ma
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
oj znam to doskonale......człowiek by musiał ten aparat nosić na szyi ,by te wszystkie momenty nie pouciekały.... :-)
Tola...ciekawska panienka.... <zakochana> <zakochana>
Tola...ciekawska panienka.... <zakochana> <zakochana>
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
Najlepiej to aparat byłoby mieć w oczach Ja dzisiaj też miałam sytuację, że nic tylko lecieć po aparat, całe szczęście zdążyłam
Kot w worku - ja bym kupowała, zwłaszcza takiego!
Kot w worku - ja bym kupowała, zwłaszcza takiego!
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
Mam to samo, ale staram sie mieć telefon cały czas przy sobie i jak mogę to pstrykam telefonem. Chociaż tyle :-)
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
Tak, aparat w oczach albo refleks. I kociaste jeszcze muszą chcieć pozować.
Ale tak sobie myślę, że sąsiedzi to mnie chyba mają za niespełna rozumu. Mieszkam sama, a na korytarzu słychać jak gadam albo się śmieję. A wiem o tym , bo mi syn powiedział, że odgłosy słychać na parterze. No ale jak tu się nie śmiać. A i pogada się z kotem , bo przecież one wszystko rozumieją.
Ale tak sobie myślę, że sąsiedzi to mnie chyba mają za niespełna rozumu. Mieszkam sama, a na korytarzu słychać jak gadam albo się śmieję. A wiem o tym , bo mi syn powiedział, że odgłosy słychać na parterze. No ale jak tu się nie śmiać. A i pogada się z kotem , bo przecież one wszystko rozumieją.
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
uffff...to mi ulżyło :-)
nie jestem sama z tymi pogaduszkami z kotem.... <mrgreen> ...ja nieustannie z nim rozmawiam a właściwie nieustannie prawię mu czułości <serce>
gdyby ktoś obcy mnie podsłuchał byłby przekonany że mieszkam z niemowlakiem.... <lol>
nie jestem sama z tymi pogaduszkami z kotem.... <mrgreen> ...ja nieustannie z nim rozmawiam a właściwie nieustannie prawię mu czułości <serce>
gdyby ktoś obcy mnie podsłuchał byłby przekonany że mieszkam z niemowlakiem.... <lol>
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
Mam to samo, cały czas do nich mówię, albo się śmieje z nich, a co do niemowlaka to tak je traktuje - jak moje dzieci, więc norko trafne porównanie <mrgreen>
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
<lol> no to sobie możemy podać ręce...bo ja Wezyra też traktuje jak moje dziecko....i wyobraź sobie moi dorośli synowi ostatnio wprawili mnie w zdumienie bo okazało się że są...............odrobinę zazdrośni o Wezyra.... <lol> <lol>
Re: Przedstawiają się Parysek i Tola
Pomijając fakt, ze rozmowa z kotem jest na poziomie, to jak by ni Parys i Tola to bym gadała chyba sama z sobą, a to jeszcze gorsze.
Ciekawa jestem jednej rzeczy. Czy zauważyłyście cos takiego: Parysek jak coś bardzo chce, albo coś sygnalizuje to głośno wrzeszczy, a to brzmi jak "mamuu"? Moze jak ja do niego mówię: chodź do mamy, albo mama ci coś da, to on się nauczył?hehe <lol>
Ciekawa jestem jednej rzeczy. Czy zauważyłyście cos takiego: Parysek jak coś bardzo chce, albo coś sygnalizuje to głośno wrzeszczy, a to brzmi jak "mamuu"? Moze jak ja do niego mówię: chodź do mamy, albo mama ci coś da, to on się nauczył?hehe <lol>