Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Kasia K.
Posty: 14
Rejestracja: 19 lut 2015, 10:16
Płeć: kobieta
Skąd: Wałbrzych

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Kasia K. »

Danusiu!
Twoja Kala i moja Daisy faktycznie jak klony :) :) :)
Gdzie mogę obejrzeć więcej zdjęć Twojej Kali? Pewnie są gdzieś na forum , ale nie umiem się tu jeszcze sprawnie poruszać ;)
Awatar użytkownika
Truskawka
Agilisowy Rezydent
Posty: 453
Rejestracja: 16 mar 2014, 14:06
Płeć: kobieta
Skąd: Dąbrowa Górnicza

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Truskawka »

Kasiu ja mam dwie koteczki Szadurskie i jedna Chocusia od początku częściej chodziła siusiu, produkowała mniejsze kulki, ale więcej (4-5). Zawsze też miała lepsze wyniki moczu, bez struwitów, kwaśniejsze PH. Kremusia za to potrafiła wysikać się 2 razy dziennie, ale w kuwecie aż szumiało jak w rzece <roll> . Ona miała problemy z wysokim PH moczu, szybko pojawiły się struwity. I tak obie panny są na lekach, wg zaleceń Danusi i co pewien czas kontroluje im mocz. Też mam w domu fontanny i miseczki. Zauważyłam, że piją zarówno z miseczek (lubią świeżą wodę) jak i z fontatnny ( maja Cate mate - koszmarna w myciu) oraz Catit Fresh.
Awatar użytkownika
yamaha
Genius Loci
Posty: 23442
Rejestracja: 01 maja 2012, 14:02
Płeć: F
Skąd: France

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: yamaha »

Kasiu, sama widzisz, ze niektore koty po prostu tak maja.
Badz uwazna i dobrze pilnuj, ale nie zamartwiaj sie na zapas.
Mnie juz bardzo dawno wet powiedzial, ze dwie duze kulki w kuwecie to calkiem normalne u kota.
Moj wlochacz dokladnie tyle sika (czasem jest trzecia a czasem nie).
Robie podobnie jak Ty, do puszek dolewam wody, wtedy wypija. Tylko ze ostatnimi czasy mocno kreci nosem na puszki i chrupie raczej suche <lol>

Cudna jest, pewnie dlatego, ze to wie, to kaprysi i sie madrzy <lol> <zakochana> :kotek:
Awatar użytkownika
Danusia
Agilisowy Rezydent
Posty: 5837
Rejestracja: 18 lis 2011, 17:06
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Danusia »

Kasiu wśród Agilisiaków w nowym domu jest wątek Kali Agilisiaczki i Kolorusia obcego ale naszego i do tego bardzo chorego.
Od malentaska Daisy była okropnie Kalutkowata i mnie aż korciło <zakochana>
Chyle czoło przed Tobą ,że dałaś radę nauczyć koteczkę jeść w ogóle Pon-a ja cuda robiłam i starałam się tak jak Małgosia ( Mago) Gatonka przekonywała do chrupek ,a to przecież rodzony troszkę starszy brat no ale moja baba nie dała się przekonać i ja po kilku tygodniach - miesiącach walki z chrupami pod czujnym okiem i nadzorem naszego anioła stróża Dorszki skapitulowałam i Kalut wygrał.
Do tego doszły nam problemy z moczem i po kilku miesiącach walki o zdrowy mocz ale dobrą dietą i właściwym suplementowaniem u nas jest PAT jedzeniowo suplementowy <lol>
Kasiu jeżeli dasz radę złap mocz koteczki do badania tak jak zaproponowała Małgonia my już jesteśmy zaprawione w boju o nasze kocinki ,a świra ma 100%.
Kalutka też bardzo mało piła ja mam do tego kocurka nerkowca ,więc WODA ,PICIE to u nas to tematy najważniejsze.
Misek mamy naprawdę dużo ,były szklanki , kieliszki , pucharki kolekcja fontan przy czym aktualnie mamy działającą 1 ,a moje koty wybrały same i pokazały z czego chcą pić z misek ekologicznych, Kolorek kocha michy z Animalii i wypija ok 0.75l dziennie wody Kalut pije z misek angielskich ekologicznych , poidła Cat matte i dużego porcelanowego pucharka zgodnie z wytycznymi kochanej Dorszki mamy 17 misek <diabeł> <lol>
Teraz Kaluta pije naprawdę więcej.
Nasza wetka nefrolog dr Agnieszka Neska-Suszyńska kiedyś mówiła mi ,że miała swojego kocura który mało pił i sikał tylko raz dziennie i badała gp wielokrotnie i zawsze było ok także nie ma norm w tym temacie ale wg mnie najlepiej by było gdybyś sprawdziła mocz koteczki i w zalażności albo odpu$cisz sobie stres bo wszystko będzie dobrze albo podpowiemy Ci co jej podawać jako suplementy żeby było dobrze.
Koniecznie napisz co z Homerkiem i Daisy bo Kalut myślę ,że nic by mu nie zrobił syczałaby pewnie jako nietykalska
dając do zrozumienia nie podchodz bo tak mam do dzisiaj po 4 latach wspólnego życia z Kolorusiem. Kolorek ją kocha broni ją przed nami jak chcemy jej pazurki obcinać to jesteśmy złaputowani bo Kala śpiewa i zawodzi ze strachu , natomiast Kaluta na Kolorka syczy i zawsze jest z boku ona nie chce się z nim bawić , da mu dzioba i potem spadaj <lol> <lol>
Mizianki dla koteczków :kotek: :kotek:
Awatar użytkownika
Danusia
Agilisowy Rezydent
Posty: 5837
Rejestracja: 18 lis 2011, 17:06
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Danusia »

Kasiu koty się zmieniają i to bardzo Kaluta generalnie jest moja ale każdemu z nas pozwala na coś innego :-) . Ja mogę z nią zrobić wszystko dosłownie kuli się ale ma bezgraniczne zaufanie , Paulina moja córcia tylko ona nosi ją jak niemowlaka i obcałowuje to jej Kala daje dzioba na dzień dobry ale taka nie była wszystko przyszło z czasem ,więc mysle że Daisy też sie zmieni .
Kaluta kiedys twardo pupiec teraz szuka poduszeczek i tylko :ok: bez podusi ani rusz przywłaszczyła sobie moją nową narzutę na łóżko musiałam ( nie miałam sumienia jej zabrać) kupić drugą <lol> Kaluta rządzi jak prawdziwa królowa dostojnie po cichutku nie rozrabia nie łobuzuje nie niszczy słucha się jak piesek i chodzi za mną jak piesek taki mój cień gdzie ja tam Kaluta juz nie raz wywaliłam się żeby jej krzywdy nie zrobić <rotfl> ,a mój mąż jest nie godzień dotykac tak pięknego futra on tylko moze podziwiać ją i dawać brodę do obwąchiwania <lol> ot taka królewienka <lol> i Qiu też się zmieni zobaczysz :ok: <serce> jeszcze nie raz <mrgreen>
Kasia K.
Posty: 14
Rejestracja: 19 lut 2015, 10:16
Płeć: kobieta
Skąd: Wałbrzych

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Kasia K. »

Minęły już trzy tygodnie od kiedy Homerek jest z nami :) :) :)
Nie wiem czy to norma, ale zarówno przy Daisy , tak i przy Homerku musiałam nieźle przekonywać Agilisową Mamę, że będę godną następczynią i poradzę sobie z kociakami :)
Pani Doroto! Staram się jak mogę! Daisy i Homer to równoprawni członkowie naszej rodziny! A nawet dzieci i mąż twierdzą, że od kiedy koty są w naszym domu, to oni czują się czasami zaniedbywani przeze mnie ;)
hi hi hi
Początki nie były "różowe". P.Dorota uprzedzała mnie, że maluch poradzi sobie bez problemu , ale trudności z akceptacją nowej sytuacji będzie miała Daisy. I tak też było. Daisy pierwsze trzy dni fuczała, syczała, warczała i wydawała z siebie dźwięki , jakich nigdy u niej nie słyszeliśmy. Ewidentnie młody jej się nie spodobał :( Dwie noce kotki spędziły w osobnych pokojach. Potem już poszło z górki. Dziś jesteśmy na etapie akceptacji , ale miłości między nimi nie ma. Oba potrafią jeść blisko siebie ( ale z dwóch misek i to nie dlatego, że byłaby kłótnia o jedzonko - nie! po prostu Homer wciąga wszystko dwa razy szybciej i trzy razy więcej ;) ) Korzystają zgodnie z jednej kuwety - czasami stoją grzecznie w kolejce i czekają na swą kolej .
Przechodzą obok siebie blisko i nie ma już syków i warczenia. Po tygodniu zaczęły się wspólne gonitwy i zabawy w chowanego. Homerek to cudowny kotek - taki bezproblemowy : je cokolwiek mu podam, dużo pije , cudownie potrafi bawić się byle paprochem. Daisy z początku gapiła się na niego z niedowierzaniem, tak jakby myślała sobie " Co to jest? Tak można się bawić? Nie umiem tak :-o "
Zauważyłam też , że znacznie więcej moja królewna się teraz rusza , co bardzo mnie cieszy, bo zdarzały się wcześniej dni, że martwiłam się, że przyrośnie do swego legowiska ;)
Kociaki są niestety na etapie zapasów z podgryzaniem i choć wyedukowana przez p.Dorotę staram się do tego nie dopuścić, to zdarza się , że Daisy dopadnie Homerka i go lekko przydusi.
Właściwie wszystko jest ok gdyby nie fakt, że Daisy jest obrażona na mnie i przestała przychodzić do sypialni na noc :( Ja mam z tego powodu okropne wyrzuty sumienia i mam rozdarte serce gdy widzę, jak ona zagląda do sypialni i gdy tylko widzi Homerka śpiącego w moim łóżku wychodzi :( :( :(
Homerek to słodziak, przytulak , traktorek , mały łobuziak - skradł serca wszystkich ! :) Doprasza się pieszczot kilka razy dziennie , więc jak go nie brać do łóżka ???
Obserwuję go i Daisy i widzę , że trafiły mi się totalnie dwa różne charakterki :)
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Sonia »

Koteczki często są bardziej charakterne i nie dają sobie na głowę wchodzić i w kaszę dmuchać :-) Daisy jak na prawdziwą księżniczkę przystało będzie rządzić w domu. Homerek, jak to dzieciak, wszystko ma w nosie i uważa, że wszystko mu wolno :-) Może miśki kochać się nie będą, ale najważniejsze, że się już tolerują, a to dopiero 3 tygodnie. Z czasem na pewno będzie coraz lepiej.
Moja Brysia też rządziła i ustawiała Tamisia :-)
Cudne masz te Twoje kotki, a Homerka zazdraszczam jest prześliczny i ma super główkę i te swoje zadziwione oczka <zakochana> <zakochana> <zakochana>
Awatar użytkownika
agniecha
Agilisowy Rezydent
Posty: 1066
Rejestracja: 15 mar 2015, 16:15
Płeć: kobieta
Skąd: Bydgoszcz

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: agniecha »

Ja mam bliźniaczki , a są zupełnie różne :-) Ja mam dwie kuwety ( no dobrze nie ja , a koty <oops> ) wolą taką wielką jumbo , ale nie wyobrażam sobie żeby miały czekać w kolejce . Księżniczka piękna <zakochana> Homer uroczy :kotek:
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Sonia »

Nie ma chyba czegoś takiego, jak dwa takie same koty. Każdy kto ma dwa, albo więcej kotów może to potwierdzić.
Przy dwóch kotach faktycznie lepiej mieć dwie kuwety. Choć ja to chyba bym musiała mieć trzy, bo Tobinek to taki bezczelny jest, że jak idzie do kuwety, to najpierw wchodzi do jednej, żeby zrobić siku, a potem z niej wychodzi i idzie od razu do drugiej zrobić qupala <mrgreen>
Awatar użytkownika
Truskawka
Agilisowy Rezydent
Posty: 453
Rejestracja: 16 mar 2014, 14:06
Płeć: kobieta
Skąd: Dąbrowa Górnicza

Re: Qiu i Homer Agilis Cattus*PL

Post autor: Truskawka »

Ja mam dwie siostry, dwie różne bajki, że tak powiem. Zarówno sylwetka jak i charaktery jak dzień i noc. Ostatni raz razem przebywały razem na łóżku chyba na pierwszym zdjęciu jak do nas przyjechały i mają zdjęcie w jednej rozecie (ale to były czasy kiedy były jeszcze obie kociakami). Teraz każda ma swoje legowisko, rozetkę. Choco dobitnie wyraża swoje niezadowolenie ( potrafi pięknie syczeć, Wojtek mówi na nią moja kochana kobra <lol> ). Kremi z kolei, kiedy Choco zbliży się, kładzie się na boku i prostuje łaputy pokazując granice. Nie ma miłości, jest po prostu tolerancja. Kuwety mają od początku dwie, bardziej kochają wersję Jumbo.
ODPOWIEDZ