Paszporty i inne dokumenty

Pytania i problemy dotyczące tej konkretnie rasy.
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Uff, dwa dni nieobecności i tyle emocji...

Mago, dziękuję bardzo za uspokojenie tematu. Ja również przeciwna jestem zbyt szybkim osądom - ale też zawsze w korespondencji zachęcam, żeby o jakichkolwiek nieprawidłowościach informować związek, do którego należy dana hodowla. To jedyna droga, żebyśmy mogli pilnować przestrzegania regulaminów.

Złym słowem można dużo krzywdy zrobić.

Przepisy, jak już powiedziano: 3 mioty na 2 lata, co daje średnią co 8 miesięcy. Jeśli kotka ma jedno młode, bardzo szybko dostaje kolejnej rui, nieiedy już po 10 dniach. Jeśli wejdzie w "ciąg", wówczas dochowanie terminów może być tudne ze względu na zdrowie kotki, ale o tym, czy kotkę lepiej jest szybciej pokryć, czy zablokować hormonalnie, zawsze decyduje lekarz. W każdym razie powinien to być lekarz.

Co do paszportów... Ja zawsze wyrabiam, wypisujemy już przy pierwszym szczepieniu. Taki prezent, wyrobienie paszportu to 50 zł, myślę, że dla kupującego to może się przydać. Uczulam przy odbiorze, że dla pełni ważności w razie wyjazdu muszą pamiętać o wściekliźnie. Zaczipowane moje kociaki są wszystkie, i te hodowlane, i te nakolankowe - tak postępuję od miotu C, więc kciak ma w paszporcie wbity nr czipa opuszczając hodowlę. Zresztą być może od następnego miotu zacznę szczepić również wściekliznę, żeby wszystkim paragrafom stało się zadość.
Awatar użytkownika
dźinx
Hodowca
Posty: 191
Rejestracja: 16 lip 2009, 14:44
Hodowla: Magic Galaxy*PL
Płeć: Kobieta
Skąd: Śląsk

Post autor: dźinx »

No i własnie tez tak było w moim przypadku odnośnie szczepienia, które zostało wbite do paszportu przed ,,czipowaniem", zwłaszcza,że wiedziano wczesniej, że kotwyjeżdża. Co mi po książeczczce zdrowia z wbitymi sczepieniami, jak nie przewiozę kota nigdzie.
Awatar użytkownika
lakshmi
Hodowca
Posty: 162
Rejestracja: 09 mar 2009, 10:55
Hodowla: Underleyhall*PL
Kontakt:

Post autor: lakshmi »

A mnie z moimi wetami, którzy od lat mają pod opieką moje koty, nie udało się załatwić paszportów zamiast książeczek zdrowia.
Przepisy są przepisami i oni zamierzają się ich trzymać. Skoro nie szczepię dzieciaków przeciw wściekliźnie, a tylko na podstawowe wirusówki i czipuję je przy drugim szczepieniu -- wystawienie paszportu jest niezgodne z przepisami i bardziej upierdliwy wet na granicy mógłby się mocno przyczepić i nie przepuścić kota przez granicę... Z drugiej strony byłoby dla mnie niesłychanie wygodnie móc zamiast książeczek zdrowia fundować kotom paszporty - niestety, moi weci są formalistami...
Awatar użytkownika
dźinx
Hodowca
Posty: 191
Rejestracja: 16 lip 2009, 14:44
Hodowla: Magic Galaxy*PL
Płeć: Kobieta
Skąd: Śląsk

Post autor: dźinx »

Właśnie u nas w PL jest i ksiązeczka i paszport. Paszport zagraniczny - niby wzór taki sam, ale ma dużo więcej rubryk do wpisywania badań, wizyt lekarskich niż nasz polski. Nie wypowiadam się czy to łamanie przepisów przez wetów z zagranicy, ale widziałam koty i ich dokumenty z Niemiec, ze Szwajcarii i też były to tylko paszporty.

Może nowy post- dokumenty kota ;-))
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

lakshmi pisze: -- wystawienie paszportu jest niezgodne z przepisami i bardziej upierdliwy wet na granicy mógłby się mocno przyczepić i nie przepuścić kota przez granicę...
Nie wiedziałam, że to taki problem.... Zgadza się, że przez granicę trzeba mieć wściekliznę - i to ta nieszczęsna wścieklizna sprawia, czy paszport jest ważny. Ja jednak nadal nie rozumiem problemu - po prostu nowy właściciel uzupełnia to szczepienie, i możliwość wyjazdu kosztuje go 30 zł, a nie 130-150 (51 paszport, czip w zależności od lecznicy 50-70zł). Cieszę się, że moi weci zakładają mi paszporty. Ja się w swpim czasie najeździłam z Borgią i dwiema książeczkami, tzn. książeczką i paszportem, za granicą patrzyli niekiedy podejrzliwie, dlaczego część szczepień nie jest w paszporcie - postanowiłam oszczędzić tej schizofrenii wowym właścicielom.

W moim przypadku postanowione - będę kociaki szczepić również przeciwko wściekliźnie, tak, jak to robię z hodowlanymi - i będzie po krzyku :)
Awatar użytkownika
lakshmi
Hodowca
Posty: 162
Rejestracja: 09 mar 2009, 10:55
Hodowla: Underleyhall*PL
Kontakt:

Post autor: lakshmi »

Zdarzyło mi się przejeżdżać z kotami przez granicę PL<->UA i z powrotem. Gdyby w paszportach nie zgodziła się kolejność, czyli najpierw czipowanie, potem szczepienie na wściekliznę, a później dopiero wystawienie paszportu - uwierz, nie wjechałabym z Ukrainy do Polski...
Tak więc jest to szalenie ważne.
Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie zaczipować kociaka przy okazji któregoś ze szczepień na wirusówki - wtedy nowi właściciele będą 'do przodu' o koszt czipowania. A to, czy kot kiedykolwiek wyjedzie za granicę i czy będzie szczepiony na wściekliznę/będzie posiadał paszport - to już sprawa nowych opiekunów, tym bardziej, że w myśl polskiego prawa paszport możesz wyrobić kociakowi nie młodszemu niż 3 miesiace i 3 tygodnie, a nowi właściciele z reguły kombinują jakby tu kociaka odebrać jak najwcześniej.
I naprawdę może być niefajnie, jak nowy właściciel pójdzie z kotkiem i jego paszportem na szczepienie przeciw wściekliźnie do weta-formalisty. NIe dość, że będzie on miał prawo unieważnić paszport (notabene dokument ścisłego zarachowania), to jeszcze jak będzie czepliwy, to może zakwestionować i fakt zaszczepienia kociaka na wirusówki (no bo skoro wystawiono paszport bez spełnienia warunków koniecznych, to może i same wklejki ze szczepionek wlepiono...).
Awatar użytkownika
Duduś
Hodowca
Posty: 207
Rejestracja: 28 sie 2009, 17:56
Kontakt:

Post autor: Duduś »

Paszport to dokument który pozwala zwierzakowi przekraczać granicę , gdyby mógł być wystawiany zamiast książeczki zdrowia sądzę że byłby wystawiany ( chociażby mniej roboty przy wypełnianiu dokumentów , jeszcze niedawno granicę można było przekroczyć na samą książeczkę zdrowia )niestety tak nie jest i nie każdy lekarz jest uprawniony do wystawiania w/w dokumentu . Książeczka zdrowia jest książeczką zdrowia , a paszport paszportem , to aby zwierzą przekroczyło granicę potrzebne są szczepienia ( do niektórych państw nie tylko ) stąd rubryczki i miejsca na tzw. naklejki a brak miejsca na historię choroby ( granicznych wetów nie interesuje historia leczenia i przebyte choroby ). Przepisy sa przepisami i zostały stworzone po to by je przestrzegać . czy wetów nie wystawiających paszportów ,bez całej procedury można nazwać formalistami , wydaje mi się ze nie przynajmniej postepują zgodnie z przepisami narzuconymi odgórnie , nie narażając przyszłych lub obecnych właścicieli na nieprzyjemności w momencie przekraczania granicy.
A co do wzoru paszportów , paszporty na terenie UE niczym się nie różnią pod względem ilości rubryczek , jest jeden obowiązujący wzór .
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

OK, przy następnych miotach wypiszemy paszporty w przeddzień wydania.

Co do szczepień i dat to jednak nie zgodzę się, i przejdę się do izby, żeby to wyjaśnić - przecież wystawiając paszport, lekarz ma prawo, a nwet obowiązek, wpisać do niego aktualne szczepienia, jakim poddany był kot. Przecież część tych szczepień mogła być wykonana przed wydaniem paszprtu - to nie zmienia fktu, że nadal są ważne. To nie muszą być wklejki, może być odręczny wpis potwierdzony pieczęcią. I jeśli szczepienie wykonane było przed wydaniem paszportu - ma prawo się w nim znaleźć. Inaczej wyglądałoby to tak, jakby zwierzę nie miało szczepienia. Nawet wyrabiając paszport półrocznemu kotu trzeba wpisać mu szczepienia, które miał, i kiedy ma mieć kolejne. Ja miałam za granicą nieprzyjemny incydent, kiedy lekarz nie chciał obejrzeć książeczki Borgii, twierdząc, że to nie jest dla niego żaden dokument - a przecież na pewno można było przepisać szczepienie z książeczki. O mały włos a musiałabym spakować się przed wejściem na wystawę i z Wiednia wracać do Polski.

Ale nie chcę się spierać, bo przecież mogę nie mieć racji. Wyjaśnię u naszego lekarza powiatowego, czy jak go tam zwą :)

Według tego dokumentu >>>>>>>>> , do wystawienia paszprtu ptrzebny jest tylko czip i szczepienie przeciwko wściekliźnie - czyli można go wystawić w dniu szczepienia. Inną sprawą jest podróżowanie - od daty szczepienia trzeba odczekać 21 dni, ale to nie jest czas, z którym trzeba czekać do WYSTAWIENIA paszportu. Tak to przynajmniej rozumiem.

Ale to naprawdę nie jest problem, dowiem się, jak mam zrobić, żeby wszyscy byli zadowoleni, nawet formaliści. Jedyne, o co muszę zapytać, to co zrobić z pierwszym szczepieniem. Jeśli nie da się tego ominąć, pierwsze szczepienie nie znajdzie się w paszporcie - do wyjazdu nie jst potrzebna ilość szczepień, a data ostatniego. W każdym razie to problem jedynie techniczny, i jak większość takich problemów, da się go rozwiązać :)
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Przepraszam, że w formie cytatu, ale nie mam możliwości "doklejenia". Duduś, dziękuję :roza:
Duduś pisze:w momencie wystawienia paszportu ( zakładając ze zwierzę przeszło kolejne etapy i chip wszczepiony zgadza się z tym w książeczce lekarz wystawiający ma prawo przepisać szczepienia zarówno te p/w chorobom zakaźnym jak i wściekliźnie) problemem przy przekraczaniu granicy jest tylko wscieklizna ( rzadko kiedy choroby zakaźne , no chyba że dany kraj tego wymaga) . W tym roku wyrabiałam Mandali paszport ( lat prawie 3 ) ostatnie szczepienia p/.w zakaźnym zostały przepisane, podobnie z wścieklizną na którą została zaszczepiona wcześniej ( przed wystawieniem paszportu , na podsatwie świadectwa szczepienia z zawartym numerem mikroczipu lekarz może przepisać to szczepienie do paszportu )i nie ma konieczności wklejenia naklejki , wystarczy nazwa , nr szczepionki producent i data ważności , gdy zwierzę ma już wystawiony paszport można poprosić o wklejanie kolejnych szczepień do paszportu .
Czasami może się zdarzyc że człowiek najzwyczajniej zapomni o paszporcie i wtedy na podstawie identyfikacji że dane zwierzę to, to zwierzę(stąd najpierw czip a później szcepienie) lekarz moze wpisac dane szczepienie do paszportu( niekoniecznie musi to być ten sam lekarz który szczepił zwierzę ) . Czyli jak maluchowi wystawiasz paszport , możesz wpisac ostatnie szczepienie p/w zakaźnym , podobnie z wściekłością , byle nr czipu się zgadzał ( czyli pewnosc ze dane zwierze to to zwierzę )
Mam nadzieję że się nie zamotałam pisząc wyjaśnienie i jest w miarę zrozumiałe .
Awatar użytkownika
Silvia_pl
Posty: 71
Rejestracja: 18 lip 2009, 18:25
Kontakt:

Post autor: Silvia_pl »

Dorzucę coś jeszcze.

Planujmy wyjazd z kotami do Norwegii na jakiś czas i w związku z tym, musiałam naczytać się o przepisach, które umożliwią mi podróż z kotami.
Oprócz paszportu, ważnych szczepień przeciwko wściekliźnie musielismy zrobić badania krwi, które nie wiedzieć czemu muszą być wysłane do Niemiec. Tak jakby w Polsce nie dało się tej krwi przebadać. Koszt bagatela - "tylko 460,00 PLN za 2 koty". I jeszcze łaskawie z miesiąc czekać aż przyślą zaświadczenie.. <kciukwdół>
Ja naprawdę mam głęboką nadzięję, że się żaden nadgorliwy celnik się teraz niczego nie przyczepi...

chociaż słyszałam, że przy wjeździe do wielkiej brytani są jeszcze większe szopki....
Zablokowany