Vanicca pisze:Pożegnaliśmy przemiłych gości i ożywiła się moja druga połówka, która uparcie do tej pory zachowywała spokój i dosyć dobrze udawała postawę "Nic mi do tego". Bawili się w najlepsze.
Po przeniesieniu się na kanapę, Harita czyścioszka starannie się wypucowała, a teraz drzemie na brzuchu Pana (który ma bardzo błogą minę <lol> ) i głośno mruczy.
Dziękujemy za wszystkie głaski i gratulacje :-)
Mruczy Harita <lol> . Ona w ogóle prawie cały czas mruczy ... Przy drzemce, przy zabawie, przy mizianiu. Bardzo jest kochana i towarzyska <zakochana> .
Dzisiaj cały dzień w domu przesiedziałam. Nie mogę się na nią napatrzyć... Nawet do sklepu szkoda mi wyjść i Tomka wysyłam <lol> .
No ciężko <lol> . Po południu zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie pójść jutro do lekarza i nie wyżebrać paru dni wolnego <diabeł> , ale przed sesją to tak średnio dobry pomysł <suchy> ... Na pocieszenie jeszcze jutro mam wolne <roll> <mrgreen> <mrgreen>
a Zobaczysz jak szybko się wraca do domu z myślą, że futrzak tam czeka i popiskuje
ani sklepy ani spotkania nie wchodzą w rachubę bo w głowie tylko Kudłatka <mrgreen>
Dorota pisze:a Zobaczysz jak szybko się wraca do domu z myślą, że futrzak tam czeka i popiskuje
ani sklepy ani spotkania nie wchodzą w rachubę bo w głowie tylko Kudłatka <mrgreen>
Zwłaszcza to pierwsze jest dobre- argument za kotem dla niezdecydowanych- mniej wizyt w sklepach- mniej nieprzewidzianych zakupów To nieprawda, że kot obciąża domowy budżet! On go odciąża <lol>