Harita Agilis Cattus*Pl i Lio Mazuria*PL
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
- Gosia i Ira
- Hodowca
- Posty: 1683
- Rejestracja: 25 lis 2008, 11:49
- Kontakt:
Re: Harita Agilis Cattus*Pl i Lio Mazuria*PL
Cześć Dziewczyny <mrgreen> !
Przeczytałam wszystkie posty w naszym wątku i chciałam serdecznie podziękować za pamięć o nas !
Leniuchujemy od wczoraj, bo zrobiłam sobie tatuaż na prawej łapce i podobnoż nic mi tą łapką 3 dni robić nie można. Bezczelnie to wykorzystuję <mrgreen> .
Futra mają się świetnie, jak nie chorowały tak nie chorują :-) . Rosną już jedynie wszerz <mrgreen> , Harita waży prawie 5 kg Lio 5.5, także sporawe te moje kluski <mrgreen> . Lio w tej chwili wygląda mniej okazale, bo nie wyrabiałam z czesaniem Dziada i poszedł pod maszynkę.
Niesamowicie miziaści się zrobili oboje. Lionel w tej chwili śpi obejmując moją stopę :-) . Jak pracuję na komputerze to wolno mi tylko jedną ręką, bo najpierw miziać trzeba a jak ma dość to zwija się w pozycji embrionalnej i obejmuje moją rękę jakby przytulał pluszaka :-) . O gramoleniu się na kolana nie wspomnę... No kochany jest strasznie <serce> .
Harita też przełamuje wewnętrzne bariery coraz częścej gramoli się na kolana i przestała traktować odwiedzających nas ludzi jak zło konieczne :-) . Siada sobie zawsze gdzieś blisko i przysłuchuje się o czym rozmawiamy :-) . Zdarzyło jej się nawet kilka razy otrzeć o obce nogi, ale jako zazdrosna i przewrażliwiona matka staram się sobie tłumaczyć, że to z pewnością przez pomyłkę <diabeł> ...
Niestety pozostało w nich zamiłowanie do nauki i w dalszym ciągu namiętnie kradną i tarmoszą mi notatki, których jest coraz więcej <suchy> ... Kilka dni temu drukowałam pracę na zajęcia. Puściłam drukarkę i poszłam na chwilę do kuchni, wracając minął mnie Lio ze zmiętoloną kartką w pysku pędzący jak zawsze ze zdobyczą do łazienki. Wszystko fajnie z tym, że to były moje ostatnie czyste kartki... Ubrałam się ciepło i pognałam o 2 w nocy rowerem do Tesco... <roll>
I moja łaputa autentycznie odbita z Liowej łapki
Pozdrawiamy serdecznie! :-)
Przeczytałam wszystkie posty w naszym wątku i chciałam serdecznie podziękować za pamięć o nas !
Leniuchujemy od wczoraj, bo zrobiłam sobie tatuaż na prawej łapce i podobnoż nic mi tą łapką 3 dni robić nie można. Bezczelnie to wykorzystuję <mrgreen> .
Futra mają się świetnie, jak nie chorowały tak nie chorują :-) . Rosną już jedynie wszerz <mrgreen> , Harita waży prawie 5 kg Lio 5.5, także sporawe te moje kluski <mrgreen> . Lio w tej chwili wygląda mniej okazale, bo nie wyrabiałam z czesaniem Dziada i poszedł pod maszynkę.
Niesamowicie miziaści się zrobili oboje. Lionel w tej chwili śpi obejmując moją stopę :-) . Jak pracuję na komputerze to wolno mi tylko jedną ręką, bo najpierw miziać trzeba a jak ma dość to zwija się w pozycji embrionalnej i obejmuje moją rękę jakby przytulał pluszaka :-) . O gramoleniu się na kolana nie wspomnę... No kochany jest strasznie <serce> .
Harita też przełamuje wewnętrzne bariery coraz częścej gramoli się na kolana i przestała traktować odwiedzających nas ludzi jak zło konieczne :-) . Siada sobie zawsze gdzieś blisko i przysłuchuje się o czym rozmawiamy :-) . Zdarzyło jej się nawet kilka razy otrzeć o obce nogi, ale jako zazdrosna i przewrażliwiona matka staram się sobie tłumaczyć, że to z pewnością przez pomyłkę <diabeł> ...
Niestety pozostało w nich zamiłowanie do nauki i w dalszym ciągu namiętnie kradną i tarmoszą mi notatki, których jest coraz więcej <suchy> ... Kilka dni temu drukowałam pracę na zajęcia. Puściłam drukarkę i poszłam na chwilę do kuchni, wracając minął mnie Lio ze zmiętoloną kartką w pysku pędzący jak zawsze ze zdobyczą do łazienki. Wszystko fajnie z tym, że to były moje ostatnie czyste kartki... Ubrałam się ciepło i pognałam o 2 w nocy rowerem do Tesco... <roll>
I moja łaputa autentycznie odbita z Liowej łapki
Pozdrawiamy serdecznie! :-)