Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River
Re: Luna - Evita
Taka jestem piękna- jeszcze jako jedynaczka, ale za chwilę już z "braciszkiem".
Re: Luna - Evita
Zaraz, zaraz taaaaaaa "chwila" trwa już ponad 4 godziny.
Pewnie Czarnuszek nieźle Was zakręcił.
Trzymam kciuki za dokocenie.
A Luneczka - ten błogi spokój i rozleniwienie na pysiu - "to se ne vrati".
J.
Re: Luna - Evita
No hej ślicznotko, jak tam się sprawy mają?
Re: Luna - Evita
Śliczna jesteś Lunko tylko pisz szybko jak to małe czarne tornado, podoba Ci się?
Re: Luna - Evita
ojj...
Tornado daje się we znaki.
Luna nie jest zachwycona.
Zdjęcia prześlę w ciągu dnia i opiszę Młodego, bo jest niesamowity!!!
Tornado daje się we znaki.
Luna nie jest zachwycona.
Zdjęcia prześlę w ciągu dnia i opiszę Młodego, bo jest niesamowity!!!
Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River
Witamy w nowym wątku.
Od soboty mieszkają z nami 2 kilogramy czarnego szczęścia z Agilisowa.
Tajfun dołączył do niebieskiej dwulatki- Luny, która nie jest zadowolona z nowego mieszkańca.
Tajfun- no, cóż- imię jednak zobowiązuje. Ten kot jest niesamowity. Już ma ksywkę " Grzechotka", albo "Grzechotnik", ponieważ dźwięki, jakie z siebie wydaje przypominają dziecięcą zabawkę. On nie miauczy, tylko grucha w taki słodki sposób. To znaczy, miauczy, jak czegoś chce, ale poza tym przybiega do mnie z grzechotem- ze śpiewem na ustach.
Jest cały czas przy nas- nie chowa się nigdzie, tylko biega od człowieka, do człowieka.
Teraz śpi na biurku, obok monitora, bo ja tu jestem.
Biega za ludźmi, wyjada mięcho jak wściekły, zakopuje Gussto
Dobiega do mnie, wspina się na tylne łapki i prosi, żeby go wziąć na ręce. Już zaliczyliśmy pierwsze wspólne gotowanie.
Śpi w łóżku, bawi się jak szalony wszystkim, co znajdzie.
Naprawdę, nie wiedziałam, że kot może taki być.
No, pomijam Kokkido, którego miałam zaszczyt poznać ale myślę, że Tajek próbuje mu dorównać. To Taj w chwili odpoczynku, a uwierzcie, nie dużo tego jest. Już rozumiem, że łatwiej nakręcić filmik, niż zrobić Mu zdjęcie.
Teraz dziecię mi usnęło na biurku. .
A Luna trochę obrażona śpi na swoim ukochanym fotelu bujanym, z którego powyciągała już wiele elementów.
Od soboty mieszkają z nami 2 kilogramy czarnego szczęścia z Agilisowa.
Tajfun dołączył do niebieskiej dwulatki- Luny, która nie jest zadowolona z nowego mieszkańca.
Tajfun- no, cóż- imię jednak zobowiązuje. Ten kot jest niesamowity. Już ma ksywkę " Grzechotka", albo "Grzechotnik", ponieważ dźwięki, jakie z siebie wydaje przypominają dziecięcą zabawkę. On nie miauczy, tylko grucha w taki słodki sposób. To znaczy, miauczy, jak czegoś chce, ale poza tym przybiega do mnie z grzechotem- ze śpiewem na ustach.
Jest cały czas przy nas- nie chowa się nigdzie, tylko biega od człowieka, do człowieka.
Teraz śpi na biurku, obok monitora, bo ja tu jestem.
Biega za ludźmi, wyjada mięcho jak wściekły, zakopuje Gussto
Dobiega do mnie, wspina się na tylne łapki i prosi, żeby go wziąć na ręce. Już zaliczyliśmy pierwsze wspólne gotowanie.
Śpi w łóżku, bawi się jak szalony wszystkim, co znajdzie.
Naprawdę, nie wiedziałam, że kot może taki być.
No, pomijam Kokkido, którego miałam zaszczyt poznać ale myślę, że Tajek próbuje mu dorównać. To Taj w chwili odpoczynku, a uwierzcie, nie dużo tego jest. Już rozumiem, że łatwiej nakręcić filmik, niż zrobić Mu zdjęcie.
Teraz dziecię mi usnęło na biurku. .
A Luna trochę obrażona śpi na swoim ukochanym fotelu bujanym, z którego powyciągała już wiele elementów.
Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River
Nie załączają się zdjęcia
Taj w poszukiwaniu kolacjiRe: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River
I Luna z fochem
Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River
Powodzenia, bo co dwa to nie jeden
Re: Tajfun Agilis Cattus i Luna Moon River
Dalej trzymam kciuki, za Luneczkę i jej cierpliwość.
O Tafuna się nie martwię, czarne da sobie radę.
J.
O Tafuna się nie martwię, czarne da sobie radę.
J.