Nasza kochana koteczka Brysia przybyła do nas w wieku 3 miesięcy z Gdańska pod koniec listopada 2009 roku. W naszym domu i rodzinie przed Brysią nie było żadnego kotka. Ja i mąż wychowani z psami. Brysia to można powiedzieć spełniona obietnica wobec mojej 10 letniej córci Oli, która od najmłodszych lat kocha wszystkie zwierzęta świata. Obiecałam jej że jak będzie miała 10 lat to będzie na tyle odpowiedzialna,że będzie miała pieska o którym marzy. W naszym domu mieszkały do tej pory myszka, chomcia i trzy myszoskoczki, które są z nami do dziś tworząc dziwną kombinacje z naszą Brysią. Zawsze po cichu marzyłam o suczce lub kotce. Dlaczego Brytyjka? Jako laik szukałam rasy w internecie ;wpisałam hasło : najlepsza rasa kotów dla dzieci i oczywiście pojawiły się Koty Brytyjskie a potem to już formalność. Koty brytyjskie z racji swojej masywnej budowy, bięknego "futra" i cudownej mordki podobały nam się chyba od zawsze tylko nie znaliśmy nazwy rasy. Więc takim sposobem pojawiła się u nas Brysia. Kochana koteczka, z temperamentem, w kolorze niebieskim (mąż śmieje się że wybrałam kota w kolorze nszego dywanu, który jest faktycznie identyczny ). Tak naprawdę gdyby nasze mieszkanie było większe to trafiły by do nas od razy dwa Brytki, bo w miocie urodziły się tylko dwa kocięta i przy naszym pierwszym spotkaniu z włascicielką mój mąż stwierdził, że jak są dwa to rezerwujmy od razu dwa. Jednak mój zdrowy rozsądek wziął górę i jest tylko (na razie) Brysia. Jak nauczę sie techniki wklejania zdjęć dodam fotki Brysi.
zaczynam próby wklejania fotek. Proszę o wybaczenie jeśli coś nie wyjdzie. Z wrażenia zaczęłam nowy temat o Brysi zapominają, że już wcześniej opisałam jej przybycie do nas.