Fionka
Re: Fionka
Ogromna strata , trudne chwile
Bardzo współczuję.
Bardzo współczuję.
- elwiska3
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5444
- Rejestracja: 25 paź 2011, 15:27
- Płeć: kobieta
- Skąd: Dąbrowa Górnicza
Re: Fionka
bardzo Wam współczuje
- ozon
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2239
- Rejestracja: 18 lis 2013, 09:38
- Płeć: kobieta
- Skąd: Tajgówko Małe :)
Re: Fionka
(*) Światełko dla Ciebie, Koteńko. Niech Ci tam będzie dobrze, po tej Drugiej Stronie.
Re: Fionka
Nie wiem co powiedzieć.... tak strasznie mi przykro
Re: Fionka
Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy. Spodziewałem się raczej tonów moralizatorsko-oskarżycielskich (na które zasłużyliśmy). Zastanawiałem się czy dzielić się z Wami informacją o tym, co się stało.
Nie jest mi łatwo o tym pisać. Kotka nas kupiła całkowicie. Pokochaliśmy ją jak pełnoprawnego członka rodziny, a ona robiła wszystko, by wzmóc nasze przywiązanie do siebie. Mamy obawy przed drugim kotem. Może jesienią... Boimy się stałych porównań i co za tym idzie ciągłym wspominaniem Fionki. Drapaki stoją, jakoś nie mogę ich sprzątnąć. Przy wchodzeniu do mieszkania podświadomie spodziewam się zbiegającego po schodach kota. Sytuacja jest dla nas szczególnie trudna, bo mamy świadomość że wypadek miał miejsce z powodu naszej niefrasobliwości, w związku z czym dręczy nas poczucie winy. Ale to wszystko na marginesie. Zdecydowałem się o tym napisać by przestrzec tych, którzy mają niezabezpieczone okna. Jeśli choć jedna z takich osób zabezpieczy swoje okna przed ciekawością kotów, to ta historia choć w taki sposób może przyczynić się do uniknięcia podobnego wypadku. Oby tak się stało.
Dziękuję za wszystkie rady i zachwyty nad Fionką. Rady były cenne, a zachwyty zasłużone.
Nie jest mi łatwo o tym pisać. Kotka nas kupiła całkowicie. Pokochaliśmy ją jak pełnoprawnego członka rodziny, a ona robiła wszystko, by wzmóc nasze przywiązanie do siebie. Mamy obawy przed drugim kotem. Może jesienią... Boimy się stałych porównań i co za tym idzie ciągłym wspominaniem Fionki. Drapaki stoją, jakoś nie mogę ich sprzątnąć. Przy wchodzeniu do mieszkania podświadomie spodziewam się zbiegającego po schodach kota. Sytuacja jest dla nas szczególnie trudna, bo mamy świadomość że wypadek miał miejsce z powodu naszej niefrasobliwości, w związku z czym dręczy nas poczucie winy. Ale to wszystko na marginesie. Zdecydowałem się o tym napisać by przestrzec tych, którzy mają niezabezpieczone okna. Jeśli choć jedna z takich osób zabezpieczy swoje okna przed ciekawością kotów, to ta historia choć w taki sposób może przyczynić się do uniknięcia podobnego wypadku. Oby tak się stało.
Dziękuję za wszystkie rady i zachwyty nad Fionką. Rady były cenne, a zachwyty zasłużone.
Re: Fionka
Ja przepraszam, że tak techniczne zapytam, ale czy lufcik, jak napisałeś, to było normalne uchylne okno czy taki tradycyjny lufcik u góry okna?
Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujecie
Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujecie
- PyzowePany
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2664
- Rejestracja: 13 sty 2014, 13:36
- Płeć: K+M
- Skąd: Wrocław
Re: Fionka
Diazo, żadne słowa nie przywrócą życia koteczce, co tu więcej dodawać... ogromna tragedia... [']
może na razie dajcie sobie czas na żałobę, a za jakiś czas uratujecie jakieś kocie życie z fundacji, schroniska... tulę mocno
może na razie dajcie sobie czas na żałobę, a za jakiś czas uratujecie jakieś kocie życie z fundacji, schroniska... tulę mocno
Re: Fionka
Matko droga współczuję masakra
- agniecha
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 1066
- Rejestracja: 15 mar 2015, 16:15
- Płeć: kobieta
- Skąd: Bydgoszcz
Re: Fionka
Bardzo mi przykro