Żwirek

Tutaj zadajemy pytania techniczne, jak obciąć pazurki, jak podać tabletkę, jak dobrać kuwetę bądź drapak, jak i czym czesać nasze koty.
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Re: Żwirek

Post autor: Sonia »

Elsa ja miałam na początku przez parę lat drewniany CBE+. Na początku byłam z niego zadowolona, bo wiadomo, największą jego zaletą było spuszczanie w WC. Na pewno zaletą jest jego waga, co doceniłam po czasie, jak przeszłam na bentonitowy. A przeszłam na bentonitowy z tego powodu, że coraz częściej z drewnianym żwirkiem miałam loterię, raz był fajny, a raz się cały rozwalał przy wyciąganiu kulek i mnie to denerwowało.
U nas okazało się, że koty jednak wolą bentonitowy, bo jak miałam przez jakiś czas dwie kuwety, w jednej bentonitowy a w drugiej drewniany, to cały tydzień kuweta z drewnianym stała pusta i świeżutka, nikt do niej nawet nie zajrzał. Tym sposobem już nie miałam powrotu do drewnianego, nawet jak bym chciała. Co do bentonitowego, to istotną wadą jest jego waga, wory są naprawdę bardzo ciężkie. Kupuję te 15 kg, bo w mniejszych opakowaniach się mniej opłaca. Z zalet to na pewno lepiej się zbryla, dłużej utrzymuje świeżość w porównaniu do drewnianego, no i koty go lubią bardziej. Ja kupuje Extreme Classic lawendowy i z niego jestem najbardziej zadowolona. Próbowałam też różne inne, ale jedne za mocno pyliły, co jest do mnie nie do przyjęcia, bo jak się pogłaskało kota, to się czuło w ręce taki kurz, więc kot też przy kopaniu nawdycha się tego pyłu. Jakiegoś zwykłego Benka raz miałam, to był masakryczny, bo się błotko na dnie przyklejało i ciężko było to wyczyścić. Z tych wszystkich co przerabiałam, to na razie, jak dla mnie i moich kotów Extreme Classic jest najlepszy. No może mniej dobry jest dla mojej kieszeni <mrgreen>
Awatar użytkownika
elsa
Posty: 1811
Rejestracja: 07 wrz 2015, 15:43
Płeć: Kobieta
Skąd: Gdańsk

Re: Żwirek

Post autor: elsa »

Dziękuję kochana za Twoją opinię! Ja używam Cat's Best+ (Gold w drugiej kuwecie, a ta używana jest wyłącznie przez Kostka i to sporadycznie) i mocno mnie trzyma przy nim to, że jednym ruchem ręki czyszczę kuwetę, bo stoi w łazience i do kibelka jest rzut łopatką :-> Faktycznie, raz zbryla się lepiej, raz gorzej, chociaż mi to specjalnie nie przeszkadza, nie na tyle, żebym się na niego obraziła :-> Może spróbuję w takim razie bentonit, na początek w kuwecie, która jest mniej używana, zobaczę jak moje futra na niego zareagują. Boję się tylko, że będzie się jeszcze gorzej roznosił niż żwirek drewniany - Kostek i Romka potrafią zostawiać za sobą żwirkowe dywany <roll>
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Re: Żwirek

Post autor: Sonia »

Co do roznoszenia to u mnie chyba było jednakowo, obojętnie czy drewniany czy bentonitowy. I tak przed kuwetą zawsze jest coś do pozamiatania, a Tami zawsze, jak "Grześ przez wieś" roznosi ziarenka przez cały korytarz, więc zaraz wiem kto był <lol>

Elza musisz wziąć pod uwagę, że jak raz pokarzesz kotom, że jest coś takiego, jak żwirek bentonitowy, to potem możesz już nie mieć powrotu, jak ja <mrgreen>
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Re: Żwirek

Post autor: Dorszka »

Dorszka pisze:Muszę wyjść do pracy, wieczorem pozbieram wszystko :)
Przepraszam, wieczorem zamiast do domu powędrowałam do kina, i już nie usiadłam do kompa :)

Najważniejsze Sonia już powiedziała. Przy jednym kocie zapewne nie zauważa się tak bardzo różnicy, ale przy kilku przewaga bentonitu robi się ogromna.

1) Zacznę od kocich upodobań, bo dla mnie akurat to wyznacznik numer 1, koty kochają piaseczki, im drobniejsze, tym lepsze. Ja akurat nie znam kota, który wybrałby drewno mając do wyboru drobny bentonit, zapewne przyjemność w dotyku przy kopaniu ma znaczenie. To upodobanie sprawia, że wchodzą do kuwety ochoczo, nie przetrzymują moczu, pęcherz jest opróżniany bardziej regularnie, co ma ogromne zdrowotne znaczenie.

2) Zdecydowanie większa trwałość, kulki są mocniej zbite. To ma ogromne znaczenie, jeśli nie ma nas w domu, żeby od razu posprzątać, bo koty wchodząc do kuwety po raz kolejny i kopiąc, przewracają te kulki, odsuwając je na przykład. Te drewniane wtedy "popuszczają", bentonit na ogół się trzyma, czyli gdy wrócimy z pracy, nadal są zwarte, a pozostały żwirek nie jest zanieczyszczony oderwanymi drobinami, które już po raz drugi tak elegancko się nie scalą.

3) Oczywiście bentonit bentonitowi nierówny, ja przerobiłam ich dość sporo. Extreme opisywany przez Sonię bardzo lubiłam, najmniej pylący zdecydowanie (ale wersja bezzapachowa), nie kupuję go tylko dlatego, że mam zdecydowanie więcej, niż jednego kota, i cena mnie stopuje skutecznie. Moim, i kotów ulubionym żwirkiem pozostał Golden Grey Master, drobny piaseczek, bardzo długo utrzymujący własności zbrylające, i łatwo, przy odpowiedniej technice, odrywający się od dna kuwety, nawet wtedy, gdy jest go już mało. Na drugim miejscu postawiłabym na równi Professional Classic i drobny Benek Compact, koty nadal je lubią, ale już nie jest tak łatwo, gdy żwirku w kuwecie ubywa, i Benka stosuję jedynie awaryjnie, jeśli akurat nie na rękę mi zakupy w Zooplusie. Professional Classic kupuję bardzo rzadko, ma korzystniejszą w tej chwili cenę od GGM, a przy kociętach ma to znaczenie, ale zawsze wracam do GG. Wypróbowałam też żwirek Tigerino, ale ja z nim mam akurat takie doświadczenia, jak MissMonroe z Benkiem, więc u mnie Tigerino nigdy więcej się nie pojawi <lol>

Generalnie dobry, drobnoziarnisty bentonit pozwala na dłuższe i skuteczniejsze utrzymanie higieny w kuwecie, bo dobrze wiąże kulki, nie odpadają od nich, albo naprawdę w minimalnej ilości odpadają jakieś pojedyncze ziarenka przy sprzątaniu, przez co w całej kuwecie znacznie dłużej pozostały piasek jest czysty. Dla zwykłego posiadacza kota zawiązanie woreczka i wyrzucenie do śmieci naprawdę nie stanowi problemu, to bardziej opór w głowie, wiem, bo sama to przerobiłam <lol> Odrobina dyscypliny bardzo pomaga, ja na przykład za każdym razem, gdy wychodzę z domu, wynoszę po drodze woreczek śmieci, albo w ogóle śmieci. Rano przed wyjściem nie ma opcji żeby nie posprzątać kuwet, i wychodzę z urobkiem, więc nic nie pozostaje w domu. Wracam w ciągu dnia, sprzątam kuwety, wychodzę na kolejne zajęcia, wynoszę, co posprzątałam, albo wychodzi którekolwiek z dzieci, ma wręczony woreczek do wyrzucenia. W śmieciach domowych ląduje tak naprawdę tylko jedna porcja, ta wieczorno-nocna, o ile dzieciaki nie wychodzą do kina albo do kogoś, bo wtedy zabierają woreczek ze sobą <lol> Ale ta jedna, wieczorna porcja nie przeszkadza nikomu, jest szczelnie zawiązana, i wyniesiona ze wszystkimi śmieciami i poranną porcją z samego rana, mam mały kubeł na śmieci, i generalnie często go opróżniam tak czy inaczej, nie znoszę leżących śmieci żadnego rodzaju :) Dla osób mieszkających w domu to już w ogóle nie widzę problemu, spacer do kontenera, wszystko od razu poza domem, bajka :)

Ja od bentonitu już bym nie odeszła, chociaż kilka lat byłam na żwirku drewnianym, i naprawdę dobrze pamiętam, jak sobie nie wyobrażałam, jak tu żyć ze żwirkiem, którego nie można spłukać do toalety. Można, a radość kotów kopiących w plażowym piasku jest naprawdę bezcenna, zwiększenie częstotliwości odwiedzania kuwety przez koty jest zauważane bardzo często przez opiekunów, co z kolei jest bardzo ważne zdrowotnie, że kot nie przetrzymuje moczu, i te wszystkie rzeczy sprawiają, że dla mnie odwrotu już nie ma.

Dla mnie największą wadą bentonitu jest nie to, że woreczki, że śmieci, że nie można do toalety, a fakt, że jednak trochę potrafi się roznosić. Tutaj zdecydowanie wygrywa Extreme Classic, bo ma taką cięższe, gładsze, okrąglejsze ziarenka, i wynosi się najmniej, prawie wcale. Z drugiej strony to tylko takie wyniesienie przy wyjściu, czyli położenie wycieraczki całkowicie eliminuje problem. No chyba, że ma się kociaka, który jest jeszcze niezdarny, że nadepnie na świeżą kulkę, albo jest ciekawski, i na przykład najpierw pobawi się wodą z miski, a potem wejdzie do kuwety, zostawiając po niej pieczątki po całym domu <lol> Ale przy dorosłych kotach jest pięknie <mrgreen> Bentonit jest cięższy od drewna, i koty wynoszą go zdecydowanie mniej.
Awatar użytkownika
elsa
Posty: 1811
Rejestracja: 07 wrz 2015, 15:43
Płeć: Kobieta
Skąd: Gdańsk

Re: Żwirek

Post autor: elsa »

Nie spodziewałam się, że na temat żwirku można tak dużo powiedzieć/napisać <mrgreen>

Ale tak serio, to bardzo dziękuję za wszystkie wskazówki, nie byłam świadoma cech żwirku bentonitowego i jego "skutków", czyli, że może się to przekładać na chociażby częstotliwość wizyt w kuwecie, a co za tym idzie, na zdrowie kota. To również dla mnie najważniejsze. Reszta to kwestia logistyki i przekonania męża, bo jednak przy gromadzie kotów sprzątania jest dużo (nie umiemy inaczej niż na bieżąco), a dodatkowo moje futra chyba się zmówiły i zazwyczaj jest tak, że jak posprzątam kuwetę, to przychodzi następne czterołapne i bałagani <roll> Roma potrafi zrobić siusiu, wyjść z kuwety, żeby po minucie wrócić i skupić się na grubszej sprawie :->

Wypróbuję zatem bentonit, dziękuję!
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Re: Żwirek

Post autor: Sonia »

Dorotko z tym roznoszeniem Extreme Classic to zależy nie tylko od samego żwirku, ale i od kota. Ja nie wiem, jak to Tami robi, ale jak on wychodzi, to żwirek mam przez cały korytarz, aż do salonu, a widziałaś, że nie jest to mało przejścia <mrgreen>
Tobi tylko wynosi tyle co na łapkach przed kuwetą, dalej już nie. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Za to on wielmożny pan to sobie ubzdurał, że wchodzi do kuwety robić siku, a potem wychodzi i od razu idzie do drugiej robić qupala, tak choćby nie szło zrobić w jednej a drugą zostawić, żeby Tami miał czysto <diabeł> <lol>
Awatar użytkownika
Natashas
Posty: 1075
Rejestracja: 12 gru 2014, 17:36
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa

Re: Żwirek

Post autor: Natashas »

Ja również jestem fanką bentonitu i po przygodach z rozwalającymi się kulkami żwirku drewnianego nie wyobrażam sobie do niego wrócić, a patent z pachnącymi woreczkami na pieluszki z Rossmanna sprawdza się super. Jeszcze nie dojrzałam do zakupienia tego polecanego kosza, bo wydaje mi się, że wkłady do niego doprowadzą do bankructwa :-? U nas sprawdzał się GG master, potem Benek średnio, a teraz jesteśmy po dwóch miesiącach używania Tigerino Canada o zapachu pudru dziecięcego i akurat z niego jestem bardzo zadowolona :ok: Jest też troszkę tańszy i jest go o 2 kg więcej od GG. Wydaje mi się też, że jest drobniejszy od GG, a też sprawia wrażenie, że wynoszą go z kuwety mniej, chociaż gdyby nie wycieraczka to wokół kuwety zapewne byłaby plaża. Dodatkowy plus bentonitu jest taki, że łatwiej się go zamiata czy odkurza, niż żwirek drewniany. Ile ja się namęczyłam sprzątając CBE+ z dywanika w łazience <cenzura> .
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Re: Żwirek

Post autor: Dorszka »

elsa pisze:Nie spodziewałam się, że na temat żwirku można tak dużo powiedzieć/napisać <mrgreen> (...) Reszta to kwestia logistyki i przekonania męża, bo jednak przy gromadzie kotów sprzątania jest dużo (nie umiemy inaczej niż na bieżąco),
Elsa, no to akurat nie da się inaczej <lol> Jak jestem w domu, biegam do kuwet na żądanie, albo sprawdzam co pół godziny, to przy kotach 10 + kocięta konieczność po prostu <lol> Mam mnóstwo małych woreczków, zapomniałam o tych pachnących z Rossmana, o których pisały dziewczyny, jeszcze z nimi spróbuję. U mnie spory ruch wchodzeniowo-wychodzeniowy, więc z bieżącym usuwaniem naprawdę nie ma problemu, tylko trzeba wyrobić sobie nawyk, że nikt nie wychodzi "pusto". Nawyk oczywiście dotyczy mnie, i polega na wręczeniu woreczka osobie wychodzącej <lol> Ja sama mam ruchomy czas pracy, wychodzę, wracam, znów wychodzę, itp.

Wchodzenie zaraz po posprzątaniu to specjalność niektórych <diabeł> Mam wrażenie, że Arabica to dodatkowo czeka, aż zawiążę woreczek, bo niekiedy ja z tym rano chwilę czekam, znając kocie zwyczaje, a ona wchodzi na posiedzenia jak zawiążę woreczek, i właśnie łapię za klamkę, co oznacza, że muszę poczekać, wziąć nowy woreczek, bo świadomość, że ona właśnie robi, a ja właśnie wychodzę, i to będzie leżeć, jest nie do przejścia <diabeł>
Awatar użytkownika
elsa
Posty: 1811
Rejestracja: 07 wrz 2015, 15:43
Płeć: Kobieta
Skąd: Gdańsk

Re: Żwirek

Post autor: elsa »

Właśnie pomyślałam sobie o takich pachnących woreczkach, no już trochę minęło odkąd ich używałam do pieluszek, a nazywały się Paklanki <mrgreen> Kosz w łazience stoi pusty, więc jakby nie było wszystko układa się po mojej myśli <mrgreen>

Co do roznoszenia żwirku, to myślę, że zależy to od cech osobniczych <mrgreen> Kostek wyskakuje z takim impetem z kuwety, że ze żwirku robi się konfetti <wsciekly> Z Romci osypuje się żwirek począwszy od toalety na pokoju skończywszy, a Sonia to czyścioszka <mrgreen>

Zdecydowanie mam ten sam odruch, że jak tylko zorientuję się, iż w kuwecie było posiedzenie, to biegnę sprzątać. Mój mąż ma to samo, jedynie córka ma z tym problem, bo dla niej zapach (o ile możemy tak mówić o woni kupy <mrgreen> ) jest nie do ogarnięcia. Ma 9 lat i ogromną nadwrażliwość zmysłu powonienia.
Awatar użytkownika
Fusiu
Agilisowy Rezydent
Posty: 6671
Rejestracja: 04 sty 2014, 09:22
Płeć: kobieta
Skąd: Nowy Sacz

Re: Żwirek

Post autor: Fusiu »

Ja kupuję takie woreczki w Lewiatanie. 100 sztuk kosztuje chyba 1,30 zł, bo to ich marka. Woreczki leżą sobie za kuwetą. Po każdym sprzątaniu kuwety woreczki czekają przed wejściem, i gdy wychodzę zabieram je ze sobą. A jeśli ktoś mieszka w bloku, to można mieć pojemnik na balkonie i zbierać tam woreczki, zanim wyjdzie się je wyrzucić do kosza. Zero problemu, zero stresu. Elsa, pomyśl też ile wody oszczędzisz przy spłukiwaniu toalety ;-))

A korzystanie z kuwety, gdy właśnie zawiążę woreczek, to u Madoxa standard... tak jest przecież najfajniej <lol>
Zablokowany