Hopkins :)
: 20 mar 2020, 21:12
Witam:)
Od jakiegoś czasu śledzę to forum i czerpię informację pełnymi garściami:)A to wszystko dlatego, że od dwóch tygodni nasza 4-osobowa Rodzinka powiększyła się o nowego, szarego i mega miękkiego Domownika o imieniu Hopkins:)Oprócz Chomika nie było u nas żadnych zwierząt, nad czym najbardziej ubolewal mój Mąż i dzieci...ja nie chciałam zwierzaka w domu a kota?To już w ogóle?Przecież za nimi nie przepadam i trochę się ich boję:):)No i mnie namówili...I co?I Hopkins oczywiście najbardziej polubił mnie z całego Towarzystwa a ja, mimo, ze troche jeszcze się przed samą sobą nie przyznaję, odwzajemniam to uczucie na 100%:)No i z każdym dniem uczymy się siebie wzajemnie:)
Ale Kotek jest bardzo kochany...bezproblemowy wręcz...pierwsza noc trochę poplakal i cała spał przy mnie, co chwilę glaskany ...a z każdym dniem było coraz lepiej...je co mu damy, pije wodę, kuwete zaakceptowal, dzielnie znosi pieszczoty dzieci (3 i 6 lat)...Nie ma w sobie grama agresji...lubi być glaskany i cudnie przy tym mruczy:)Czasem nawet wejdzie mi na kolana:)To tak w skrócie....ja mam na imię Ania...I zaraz się okaże czy będę umiała dodać tego posta. (Jestem totalnie nie-techniczno-internetowa):)Będę chciała dodać jakieś zdjęcie naszego angielskiego Lorda ale to zobaczę co i jak:)
Od jakiegoś czasu śledzę to forum i czerpię informację pełnymi garściami:)A to wszystko dlatego, że od dwóch tygodni nasza 4-osobowa Rodzinka powiększyła się o nowego, szarego i mega miękkiego Domownika o imieniu Hopkins:)Oprócz Chomika nie było u nas żadnych zwierząt, nad czym najbardziej ubolewal mój Mąż i dzieci...ja nie chciałam zwierzaka w domu a kota?To już w ogóle?Przecież za nimi nie przepadam i trochę się ich boję:):)No i mnie namówili...I co?I Hopkins oczywiście najbardziej polubił mnie z całego Towarzystwa a ja, mimo, ze troche jeszcze się przed samą sobą nie przyznaję, odwzajemniam to uczucie na 100%:)No i z każdym dniem uczymy się siebie wzajemnie:)
Ale Kotek jest bardzo kochany...bezproblemowy wręcz...pierwsza noc trochę poplakal i cała spał przy mnie, co chwilę glaskany ...a z każdym dniem było coraz lepiej...je co mu damy, pije wodę, kuwete zaakceptowal, dzielnie znosi pieszczoty dzieci (3 i 6 lat)...Nie ma w sobie grama agresji...lubi być glaskany i cudnie przy tym mruczy:)Czasem nawet wejdzie mi na kolana:)To tak w skrócie....ja mam na imię Ania...I zaraz się okaże czy będę umiała dodać tego posta. (Jestem totalnie nie-techniczno-internetowa):)Będę chciała dodać jakieś zdjęcie naszego angielskiego Lorda ale to zobaczę co i jak:)