Byczki dwa Tami & Tobi i na zawsze z nami Brysia*

Awatar użytkownika
Sara
Posty: 73
Rejestracja: 25 sie 2009, 15:38

Post autor: Sara »

uwielbiam zdjęcia, gdy jest uchwycony myjący się kocio :kotek:
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 225
Rejestracja: 24 lis 2009, 14:40

Post autor: Ania »

Trzecie najfajniejsze.
I te uszy na sówke mnie rozbrajają <lol>
Awatar użytkownika
Kamiko
Hodowca
Posty: 3390
Rejestracja: 19 gru 2008, 12:29
Hodowla: Mazuria*PL
Płeć: kobieta
Skąd: Dobra Wola k/Nasielska
Kontakt:

Post autor: Kamiko »

One chyba specjalnie robią takie miny, żebyśmy mieli radochę :-D
eve
Posty: 95
Rejestracja: 24 kwie 2010, 17:41

Post autor: eve »

piękne zdjęcia i piękne kociaki. A Tami najpiękniejszy, masz racje trudno się w takim nie zakochać, cudowny mruczek <zakochana>
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Post autor: Sonia »

Mina mojego kochanego Brysiaczka po wyczyszczeniu uszu. Dobrze, że moja koteczka nie jest zbyt obrażalska i po 5 minutach już się na mnie nie boczy :->

Obrazek
Awatar użytkownika
bea
Posty: 603
Rejestracja: 25 paź 2009, 13:00

Post autor: bea »

no minka faktycznie wyraznie jakby obrazona ;-))
eve
Posty: 95
Rejestracja: 24 kwie 2010, 17:41

Post autor: eve »

ale ślicznota z niej :-)
Awatar użytkownika
Renia
Posty: 1142
Rejestracja: 11 cze 2009, 17:18

Post autor: Renia »

Ojoj jaka ta Pani zła <lol>
Bardzo ładnie obrażona kicia <lol>
eve
Posty: 95
Rejestracja: 24 kwie 2010, 17:41

Post autor: eve »

można prosić o nowe fotki ślicznych futrzysk :-) :foto:
Awatar użytkownika
Sonia
Agilisowy Rezydent
Posty: 16876
Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
Płeć: K
Skąd: Orzesze

Post autor: Sonia »

Znalazłam (trochę już nieaktualne, bo dawno po świętach) zdjęcie mojej Brysi w charakterze zajączka wielkanocnego <mrgreen>

Obrazek

Tutaj w jej ulubionej pozie

Obrazek

A to pierwsze wakacje Brysi w Zakopanem. Na początku bardzo się tego wyjazdu obawialiśmy, ale było bezproblemowo. Wynajęliśmy apartament, który miał też schody do małego pokoiku na poddaszu. W domu niestety nie mamy takich atrakcji, więc Brysi się tam tak spodobało, że jak pakowaliśmy ją z powrotem do domu to był taki wrzask, że o mało transportera nie zdemolowała. Właściwie po jednym dniu czuła się tam już jak u siebie, jadła za dwóch i do kuwetki po dwa razy dziennie chodziła.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ