Gaspar zwany wiewiórkiem :)
Gaspar zwany wiewiórkiem :)
Witam.
Nazywam się Agnieszka Grabarczyk i mieszkam w Pabianicach.
Na kupno kociaka zdecydowałam się już jakiś czas temu ale nie byłam przekonana do konkretnej rasy chociaż od początku najbardziej mi się podobały brytyjskie niebieskie. Wyprawa na wystawę kotów w Łodzi utwierdziła mnie w tym przekonaniu i chociaż podobało mi się tam wiele ras to właśnie od boksów z brytyjczykami nie mogłam odejść Wink
Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o tej rasie trafiłam na stronę Pani Doroty. To kopalnia wiedzy :-)
Obecnie kociak jest już wybrany nazywa sie Gaspar ma 4,5 tygodnia i pochodzi z hodowli Bursztynowy Gryf. Jak tylko będę mogła to zamieszczę zdjęcie mojego maluszka. Już nie mogę sie doczekać lutego ale do tego czasu muszę się skupić na obronie pracy magisterskiej tak więc może jakoś przetrwam te 8 tygodni oczekiwań.
Ale się rozgadałam
Pozdrawiam wszystkich użytkowników forum, a w szczególności Panią Dorotę i dziękuję za pomoc :-)
Nazywam się Agnieszka Grabarczyk i mieszkam w Pabianicach.
Na kupno kociaka zdecydowałam się już jakiś czas temu ale nie byłam przekonana do konkretnej rasy chociaż od początku najbardziej mi się podobały brytyjskie niebieskie. Wyprawa na wystawę kotów w Łodzi utwierdziła mnie w tym przekonaniu i chociaż podobało mi się tam wiele ras to właśnie od boksów z brytyjczykami nie mogłam odejść Wink
Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o tej rasie trafiłam na stronę Pani Doroty. To kopalnia wiedzy :-)
Obecnie kociak jest już wybrany nazywa sie Gaspar ma 4,5 tygodnia i pochodzi z hodowli Bursztynowy Gryf. Jak tylko będę mogła to zamieszczę zdjęcie mojego maluszka. Już nie mogę sie doczekać lutego ale do tego czasu muszę się skupić na obronie pracy magisterskiej tak więc może jakoś przetrwam te 8 tygodni oczekiwań.
Ale się rozgadałam
Pozdrawiam wszystkich użytkowników forum, a w szczególności Panią Dorotę i dziękuję za pomoc :-)
Post z dnia 26 stycznia 2008:
Podróż do domu była trochę płakliwa na szczęście krótka Na miejscu zachowywał się na początku trochę niepewnie i chciał sie schować w każdy kont - bezpiecznie czuł się na przykład pod kanapą :
A na pół godziny prawie schował się za szafkę ( a nawet pod nią ) w kuchni i myślałam że dostanę zawału jak nie mogłam go znaleźć - on sobie smacznie spał i zupełnie nie rozumiał czemu ktoś ma czelność go budzić ;)
Cały czas ślicznie mruczy - jak traktor i oczywiście w pełni zadomowił się na moim łóżku
Boi się tylko jak ktoś chodzi po mieszkaniu wtedy sprówa ;)
Tak wyglądała wczorajsza aklimatyzacja :
Nockę mieliśmy przespaną obudziłam się jak próbował przeskoczyć z kanapy na biurko i wylądował w koszu na papierki ;) A teraz włazi mi na klawiaturę i wyraźnie pokazuje że już za długo się nim nie zajmuje
Podróż do domu była trochę płakliwa na szczęście krótka Na miejscu zachowywał się na początku trochę niepewnie i chciał sie schować w każdy kont - bezpiecznie czuł się na przykład pod kanapą :
A na pół godziny prawie schował się za szafkę ( a nawet pod nią ) w kuchni i myślałam że dostanę zawału jak nie mogłam go znaleźć - on sobie smacznie spał i zupełnie nie rozumiał czemu ktoś ma czelność go budzić ;)
Cały czas ślicznie mruczy - jak traktor i oczywiście w pełni zadomowił się na moim łóżku
Boi się tylko jak ktoś chodzi po mieszkaniu wtedy sprówa ;)
Tak wyglądała wczorajsza aklimatyzacja :
Nockę mieliśmy przespaną obudziłam się jak próbował przeskoczyć z kanapy na biurko i wylądował w koszu na papierki ;) A teraz włazi mi na klawiaturę i wyraźnie pokazuje że już za długo się nim nie zajmuje
- Dorszka
- Administrator
- Posty: 6057
- Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Wrocław
- Kontakt:
Cieszę się bardzo, że Gaspar to taki miziak... Nie wszystkie koty takie są Bardzo się cieszę, że tak męczy, bo to prawdziwa radość, chociaż niekiedy bardzo kłopotliwa. Jak Borgia po raz trzeci noc w noc pcha nos i jeszcze z takim skrzekotem pełnym pretensji upomina mnie, że udaję że jej nie widzę i nie słyszę, to czasami mam ochotę zabić. Ale gdyby kiedyś przestała mnie tak męczyć...AgA, dnia 2 lutego 2008 pisze:Witam.
Dawno nie pisałam ale chyba mi to wybaczycie bo sami wiecie jak to jest z takim małym kochany urwisem Teraz śpi obok mnie więc mam chwilkę na news'y ;)
Kociak jest kochanym urwisem. Je wszystko co dostanie w ogóle nie wybrzydza czy to jest suchy pokarm czy surowe mięso czy gotowane mięsko i gotowane warzywa nie ma znaczenia No i oczywiście najchętniej to by jeszcze zajrzał do mojej miski, talerza czy szklanki
Cały dzień szaleje albo śpi Ze swoja zabawką rolką sizalową wyczynia cuda - turla się z nią po całym mieszkaniu.
Jest z niego duży przytulas lubi siedzieć na kolankach, jak śpię to się przytula do mnie (albo bawi moimi włosami ) Ogólnie cały czas musi być przy mnie No chyba że odkurzam - wtedy kota nie ma
Jak będę miała nowe zdjęcia to od razu zamieszczę
Pozdrawiam