Strona 74 z 77

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 16:29
autor: ozon
Czytam właśnie „Kocie Mojo, czyli jak być opiekunem szczęśliwego kota” Jacksona Galaxy. Część dotycząca kuwet wydała mi się absolutnie wspaniała i pomyślałam sobie, że zawarte w niej rady polepszą komfort życia wielu kotów, a potem, na końcu rozdziału, Jackson mnie nieco… zaszokował :shock:

Jego zdaniem, im częściej dezynfekuje się kuwetę, tym większą krzywdę robi się kotu. Jeśli opiekun wybiera urobek 2-3 razy dziennie i raz w tygodniu myje i dezynfekuje kuwetę, to robi to wyłącznie dla siebie. Koty chcą i muszą czuć swój zapach, a mocz i kał to elementy oznaczające terytorium, będące symbolem terytorialnego bezpieczeństwa, podobnie jak ma to miejsce w przypadku oznaczania poprzez ocieranie się i drapanie.

J. Galaxy uważa, że należy sprzątać w kuwecie raz dziennie. Oprócz tego mniej więcej raz w miesiącu można ją opróżnić i umyć gorącą wodą. Powinno to być wystarczające dla większości kotów.

Tajga na pewno nie jest w tej większości i nie wyobrażam sobie wymieniania żwirku tylko raz w miesiącu, bo w jej przypadku korzystanie z kuwet (ma dwie), w których żwirek jest starszy niż półtora tygodnia, to już jest dyskomfort i to było widać po zachowaniu. Pozostanę więc przy dotychczasowej częstotliwości wymiany :)

Ale zaintrygowała mnie kwestia zapachu. Za każdym razem myję kuwety Domestosem i potem płuczę je jak wariatka :mimbla: Co jakiś czas zdarza się, że Tajga wchodzi do wypłukanej, czekającej na wytarcie, kuwety i wyleguje się w niej przez dłuższą chwilę. Czy chodzi jej wtedy o pozostawienie w kuwecie własnego zapachu? I czy w związku z tym powinnam zamienić mycie Domestosem na mycie samą gorącą wodą?

No i co z tym sprzątaniem? Rzeczywiście lepiej tylko raz dziennie?

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 17:18
autor: Karioka
Też czytam tę książkę powoli - przerywam innymi. Czytałam ten rozdział o kuwetach.
Ja na codzień sprzątam przynajmniej dwa razy dziennie, jak jest kupa to sprzątam od razu. Ale jak raz w tygodniu jadę do biura to wtedy sprzątam rano, po południu i przed pójściem spać. U mnie koty mają ten luksus, że ja pracuję w domu.
Poza tym uważam, że kot powinien mieć czysto bo to czyste stworzenie. Może jak się ma jednego kota to można sprzątać raz dziennie. W domu mam teraz dwa koty i dwie kuwety bo nie mam gdzie trzeciej postawić to i sprzątam częściej niż raz dziennie.
Co do mycia całej kuwety to myję ją raz w miesiącu. Nigdy nie używałam domestosa. Myję płynem do mycia naczyń i wyparzam wrzątkiem.

A może Tajga wymaga takiego postępowania z kuwetą bo ją do tego przyzwyczailiście?

Widziałam już takie porady, żeby nie lecieć za każdym razem do kuwety jak kot skorzysta bo później może być właśnie problem jak nie ma nas w domu dłużej niż kilka godzin lub 1 dzień.

Co do wchodzenia do kuwety zaraz po jej umyciu to mam takie podejrzenie, że coś w domestosie działa na niektóre koty, podobnie jak kocimiętka. Tylko to nie sądzę żeby zdrowe było. Ja jak sprzątam łazienkę to się zamykam w środku, ale czasem po sprzątaniu Celinka wchodzi i się pławi w oparach domestosa, dopóki jej nie wyrzucę. Nie pozwalam bo się boję że zapach wybielacza może oddziaływać np na układ nerwowy.

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 17:41
autor: ozon
Karioka pisze: 06 lis 2019, 17:18 Co do wchodzenia do kuwety zaraz po jej umyciu to mam takie podejrzenie, że coś w domestosie działa na niektóre koty, podobnie jak kocimiętka. Tylko to nie sądzę żeby zdrowe było. Ja jak sprzątam łazienkę to się zamykam w środku, ale czasem po sprzątaniu Celinka wchodzi i się pławi w oparach domestosa, dopóki jej nie wyrzucę. Nie pozwalam bo się boję że zapach wybielacza może oddziaływać np na układ nerwowy.
Wiem, że koty mają ciągotki do Domestosa, dlatego właśnie płuczę jak wariatka i Tajga nie ma wtedy dostępu do łazienki, kuwety po kolei wynoszę do pokoju, potem wycieram i nasypuję żwirek (tak mi wygodniej, bo łazienka jest mega malutka).

I właśnie jestem ciekawa, jak powinno być optymalnie przy jednym kocie, bo też przeważnie jestem w domu i teraz sprzątam na bieżąco, co może właśnie wcale nie jest dobre <tu powinna być ikonka człowieka drapiącego się w głowę z ciężkim namysłem> :mrgreen: Z obserwacji wiem, że Tajdze w korzystaniu urobek nie przeszkadza - w sensie kiedy jest kulka z nocy, której rano jeszcze nie zdążyłam posprzątać.

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 18:06
autor: Karioka
ozon pisze: 06 lis 2019, 17:41 I właśnie jestem ciekawa, jak powinno być optymalnie przy jednym kocie, bo też przeważnie jestem w domu i teraz sprzątam na bieżąco, co może właśnie wcale nie jest dobre <tu powinna być ikonka człowieka drapiącego się w głowę z ciężkim namysłem> :mrgreen: Z obserwacji wiem, że Tajdze w korzystaniu urobek nie przeszkadza - w sensie kiedy jest kulka z nocy, której rano jeszcze nie zdążyłam posprzątać.
Nie wiem, ale mi się wydaje, że przy jednym kocie wystarczy rano i wieczorem posprzątać. Raz dziennie wydaje mi się ekstremalne trochę.

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 19:59
autor: Luinloth
My sprzątamy rano i po południu/wieczorem - w sensie, że po powrocie z pracy, ale nie rzucamy się na kuwetę natychmiast po przyjściu - i ewentualnie, jeśli czujemy, że właśnie ktoś zakopuje coś innego niż siku :mrgreen:
Myję kuwety raz na miesiąc mydłem i wyparzam. Zawsze miałam wyrzuty sumienia, że tak rzadko, a teraz czuję się trochę rozgrzeszona :oops:

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 21:31
autor: Becia
Jak używałam żwirku drewnianego, wymieniałam cały żwirek i myłam kuwety co tydzień. Gdy przeszliśmy na bentonit też tak robiłam na początku. Ale z czasem zauważyłam, że wyrzucam "dobry" żwirek i zaczęłam wymieniać go rzadziej. Teraz robię to raz na dwa, trzy tygodnie. Oczywiście dosypuję świeży w miarę ubywania żwirku przy wybieraniu urobku. Na rzadszą wymianę żwirku mogę sobie pozwolić odkąd używam Tigerino Canada. Gdy czasem zapomnę kupić i muszę się ratować Benkiem, wtedy półtora tygodnia to jest maksymalny czas (najczęściej kilka dni, do tygodnia) i trzeba wymieniać cały żwirek i myć kuwety.
Przy wymianie żwirku, kuwety myję wodą z płynem do naczyń. To wszystko. Mam trzy kuwety, wybieram z nich skarby dwa razy dziennie :)

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 22:53
autor: Dorszka
Nie używałabym Domestosa do mycia kuwet, nie ma takiej potrzeby :) Podchloryn sodu, podobnie jak amoniak w innych środkach pachnie kotu podobnie do uryny, akurat umycie kuwety nie jest groźne, ale już mycie innych miejsc może prowokować kota do sikania w nich, tak przynajmniej ostrzegają spece :) Gorąca woda jest w zupełności wystarczająca.

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 06 lis 2019, 23:04
autor: ozon
OK, to w takim razie zrezygnuję z mycia kuwet Domestosem.

Dziękuję wszystkim za kuwetowe opowieści :-D

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 07 lis 2019, 10:24
autor: MoniQ
Też bym się bała myć kuwetę Domestosem... myję tak jak Becia, płynem do naczyń i gorącą wodą.

Re: Kuwety - problemy, pytania i wątpliwości

: 07 lis 2019, 10:41
autor: MoniQ
Becia pisze: 06 lis 2019, 21:31 Na rzadszą wymianę żwirku mogę sobie pozwolić odkąd używam Tigerino Canada. Gdy czasem zapomnę kupić i muszę się ratować Benkiem, wtedy półtora tygodnia to jest maksymalny czas (najczęściej kilka dni, do tygodnia) i trzeba wymieniać cały żwirek i myć kuwety.
Beciu, a jaki zapach tego Tigerino kupujesz? Bo się napaliłam, że też wypróbujemy ten żwirek ale wybór zapachów mnie powalił :)