Zabezpieczenie okien i balkonów, siatki

Tutaj zadajemy pytania techniczne, jak obciąć pazurki, jak podać tabletkę, jak dobrać kuwetę bądź drapak, jak i czym czesać nasze koty.
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Zabezpieczenie okien i balkonów, siatki

Post autor: Dorszka »

AgA pisze:Na stronie Pani Doroty przeczytałam o konieczności zabezpieczenia okien siatką oraz trujących dla kota roślinach czy innych niebezpieczeństwach czyhających w naszych mieszkaniach.

Ale nadal nurtuje mnie pytanie jak zabezpieczyć balkon ? Mieszkam na 4 piętrze w bloku i latem mam bardzo gorąco w mieszkaniu i nie wyobrażam sobie żeby nie można było otworzyć drzwi balkonowych na oścież :?.
A może ktoś z Państwa z doświadczenia wie jeszcze o innych niebezpiecznych elementach mieszkania na pozór nie wyglądających groźnie ?
Aya pisze:ja mieszkam wprawdzie na 2 piętrze, pod balkonem jest trawnik, ale nawet to nie powstrzyma mnie od założenia siatki na balkonie. Mentalnie i technicznie jestem już do tej modyfikacji przygotowana. Zamierzam rozpiąć sieć rybacką na stalowej lince. Całość będzie przymocowana haczykami mniej więcej co 40 cm do ściany. Praktycznie jest to mało widoczne, można wtedy otworzyć balkon na oścież bez obaw i na pewno uszczęśliwić kotka :) Tylko planowe docieplanie bloku w przyszłym roku, powstrzymało mnie od zamontowania tego od razu. Na pewno trzeba uważać przy małym kociaku podobnie jak przy małym dziecku. Ja pochowałam takie przedmioty, które ewentualnie mógłby strącić i rozbić. Bardziej mi w tym momencie zależało na ochronie mojego malucha przed skaleczeniem niż utratą bibelotu ;) Radziłabym również uważać na kuchenkę. Jeżeli cokolwiek robię w kuchni, nie zostawiam tam kota samego. Zauważyłam bowiem, że to jego ulubiona trasa - przez blat kuchenny do zlewozmywaka. Dlatego również nie zostawiam nic na kuchence bez dozoru, nauczyłam się korzystać z górnej pokrywy kuchenki ,by ewentualnie ochronić kocie łapki gdyby się np. tam niespodziewanie znalazł. Co ciekawe wykorzystuje na to czas gdy mnie tam chwilowo nie ma , wie, że nie wolno :). Zdradzają go jednak odbite, wilgotne poduszeczki (zlewozmywak to cel, kuchenka - tranzyt :) ) na pokrywie kuchenki :). Odnośnie kwiatów, jest sporo niebezpiecznych i trujących dla kotów. Ja mam tylko małą paproć, ale ta akurat jest przyjazna kotom no i kocią trawkę, którą bardziej się bawi niż skubie. Na pewno byłoby przydatne zostać przez pierwsze dni z kotkiem w domu i go obserwować. Ja dostałam od razu klarowne wskazówki na co mam uważać, co schować , co zabezpieczyć i jaką inwencją taki maluch potrafi się wykazać :D. Nie piszę już o samym aspekcie wzajemnego poznawania i zdobywania zaufania w tych pierwszych dniach, ale tak jak bardzo trafnie zauważyła to Dorotka : " to są tak ulotne momenty, że warto się zatrzymać na chwilę i podelektować nimi ", nic dodać, nic ująć :)
Ja nie mam balkonu, ale na pewno tez bym go zabezpieczyła. mieszkam na 3 piętrze w starej kamienicy, więc to wysokie piętra, i na pewno dwa razy Clara uratowana została przez siatkę w oknie. Raz wystartowała za przelatującym blisko gołębiem, bardzo mi jej było żal kiedy "opatrywała" stłuczony nosek, a drugi raz był w pogoni za muchą, która spokojnie wyleciała przez oka siatki, a Clara w ferworze pogoni po prostu zapomniała o oknie.

Wszystko zależy od tego, jak zaprojektowany został balkon. Wiele osób wstawia na balkonie okna, czyli zabezpieczenie wtedy jak zwykłego okna. W innym wypadku trzeba zaprojektować jakiś stelaż, i to zazwyczaj najtrudniejsza część pracy. Niektórzy nie osiatkowują balkonu, tylko wstawiają siatę w drzwiach balkonowych, ale to pozbawia koty możliwości wejścia na balkon.

A siatki z dołu nie będzie widać, mojej nie widać.
Można też spróbować osiatkować tylko część balkonu, tak żeby człowiek po wyjściu sam nie czuł się trochę jak "za kratkami", ale trzeba pilnować, żeby kot nie wchodził na teren niezabezpieczony.
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Ania i Krzyś pisze:Ma ktoś z was może moskitiery? Takie, jakie proponują firmy wstawiające okna.
Czy takie moskitierki zdają egzamin w przypadku przyciężkich brytów? Obawiam się też czy kocur nie podrze siatki jednym machnięciem pazurzastej łapy. Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii? Czy warto w nie inwestowac, czy lepiej kombinowac jakieś inne rozwiązanie?
To nie chodzi o łapę, tylko o to, że Franek będzie się na tę siatkę wspinał, nie wiem, z czego jest zrobiona moskitiera, ale jeśli z materiału, który nie utrzyma ciężaru kota, to na pewno się nie nada.
Ania i Krzyś pisze:Cotoza - dziękujemy za wyczerpującą odpowiedź odnośnie moskitier.
Co do sieci - nie mam pojecia jak mógłbym to zrobic u siebie i sądzę że na nic nie wpadne...
Myślę że pokombinuję coś z aluminiowych profili i siatki typu izola (tzn. takiej jakiej używa się do budowy np. wolier).

Zauważyłem że coś podobnegol w oknach ma dorszka - jak to jest u was mocowane? Bezpośrednio do stolarki czy na jakichś ramkach? Może mógłbym poprosi o jakieś zdjęcia poglądowe co pomogłoby wymyślic mi jakieś rozwiązanie?
cotoza pisze:Ja proponuję jednak sieć rybacką
dlaczego:
1. jeśli kupisz białą to będzie prawie niewidoczna
2. można ją zdejmować i prać jeśli masz ochotę i potrzebę
3. można dokładnie umyć okna i parapety od zewnątrz
4. jest bezpieczna dla kota jeśli się kupi sieć dobrej jakości i właściwie zamontuje (sieci rybackie są szyte tak, aby utrzymać wiele kilogramów szamocących się ryb)

Najprostszy moim zdaniem jest montaż na profile aluminowe
można takowe kupić w sklepach typu praktiker, castorama, brico, leroy merlin, obi
należy wybrać profile typu L (kształt tej litery), tanie, niechromowane - koszt kilkanaście złotych za 2 metry
przycinamy je pod wymiar obrysu okna (muru) i przykręcamy do ścian wokół okna wkrętami co mniej więcej 20 cm (w zależności od typu ściany i głębokości wkrętów - można zastosować mniejsze odległości), najważniejsza jest góra.
Jeśli okno jest bardzo szerokie należy zamontować pionowy dodatkowy wspornik.
uwaga!
pomiędzy wkręt a profil, czyli dokładnie między ścianę a profil należy wstawić kilka dystansujących podkładek pod śruby - kupujemy je na wagę - koszt ok 2 zł
Potrzebne to jest do uzyskania luzu między profilem a ścianą - na tyle dużego aby można było potem przepleść zapinki - szybkozłączki. Czyli ok. 4 - 5 mm.
Siatkę kupujemy w Korszach, na zamówienie wg. wymiaru. Cena liczona wg. wagi. Obszycie konieczne, oczko 2.5 do 3.5 cm - oni tam wiedzą jakie kociarze zamawiają siatki. Koszt kilkadziesiąt złotych z przesyłką. Kontakt e-mail'em i telefoniczny. Siatka nie może byc kupiona jeśli chodzi o wymiar "na styk" - potrzeba trochę luzu aby nie była napięta i można ją było bezpiecznie zamontować.
Za pomocą kupionych szybkozłączek (one się nazywają zwykle "zapinki elektryczne") mocujemy siatkę wokół profili i gotowe.
Zdjęcia z mojej instalacji są na pierwszej stronie tego wątku.

Pozdrawiam
Robert cotoza@
__________________________________________________________
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

U mnie jest siatka ogrodowa, zielona, przymocowana do metalowego profilu. Bohdan nie chciał dziurawić okien, zamówił więc profil o wymiarach okna, na połowę, tę którą otwieramy. Profile przykręcił do muru, za oknem na zewnątrz. Najpierw oczywiście rozpięliśmy siatkę, przymocowaliśmy ją do profilu drutem, również zielonym. Ponieważ profil przykręcony jest do muru, ale tuż za oknem, jest zupełnie niewidoczny, jego lewy brzeg pokrywa sie dokładnie z pionową linią, na której zamykają się okna, więc jest również niewidoczny. Zdecydowaliśmy się na połowę okna (podobnie w pokoju u dzieci) ze względów bezpieczeństwa - pożar, no nie wiem, jakaś katastrofa, która wymaga dostępu do okna. Drugiej połowy i tak nie otwieramy - okna są wysokie i duże (stare budownictwo), więc otwarcie jednego skrzydła zupełnie wystarcza. Poniżej wklejam zdjęcie, jakie kiedyś zrobiłam, nie widać niestety profilu, bo jak napisałam, pięknie "chowa się" za ramą okienną, ale widać mocowanie, zupełnie zwyczajne jak na moją wiedzę. Siatka doskonale zdaje egzamin, Clara do dziś uwielbia się po niej wspinać na otwarte okno, kładzie się na jego górnej krawędzi, i tak z pogardą patrzy na świat, ten na zewnątrz, i ten domowy :D

Obrazek

Siatka jest prawie niezauważalna, ludzie, którzy do nas przychodzą, w ogóle, ku mojemu zdumieniu jej nie zauważają, dopiero jak każę im się przyjrzeć. Z dołu w ogóle jej nie widać. Myślę, że to dlatego, że oka są stosunkowo duże, a drut nie jest gruby.
Awatar użytkownika
Vanicca
Posty: 1020
Rejestracja: 18 wrz 2009, 19:15

Post autor: Vanicca »

Szczerze nie wiedziałam gdzie to włożyć, ale wydaje mi się, że tutaj będzie pasować. Na naszym osiedlu babcie poradziły sobie bez siatek, ale również bardzo sprytnie 8-) , niestety konieczne jest mieszkanie na parterze:

Obrazek
Awatar użytkownika
Mago
Super Admin
Posty: 4597
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Mago »

Vanicca pisze:Szczerze nie wiedziałam gdzie to włożyć, ale wydaje mi się, że tutaj będzie pasować. Na naszym osiedlu babcie poradziły sobie bez siatek, ale również bardzo sprytnie 8-) , niestety konieczne jest mieszkanie na parterze:
Tego rozwiązania bym nie polacała, delikatnie mówiąc :-(
Kot mogący swobodnie i bez nadzoru wychodzić z mieszkania jest narażony na złapanie pcheł, robaków, poturbowaniu przez innego kota czy też psa, może zostać skradziony, potrącony przez samochód a w przypadku kota nie wykastrowanego może przyczynić się do zwiększenia populacji kotów.
Awatar użytkownika
mimbla
Posty: 2179
Rejestracja: 02 paź 2009, 14:17
Kontakt:

Post autor: mimbla »

Widziałam podobne rozwiązanie w Gdańsku... z tym że drabinką było rosnące pod oknem drzewko, a drzwiczkami była wycięta w szybie okna dziura przesłonięta deską. Pomijam brak jakiegokolwiek uzasadnienia dla kociego swobodnego wychodzenia z domu w środku miasta... :axe: Dziwię się tylko, że nikt się nie zainteresował wychodzącym przez okno, a potem łaszącym się do przechodniów srebrzystym szynszylowym zielonookim brytyjczykiem... Sama miałam ochotę się nim zaopiekować... <diabeł> Ja bym mu dała dobry bezpieczny domek, ale kto inny może go po prostu złapać i wystawić na allegro... Nie ma tu ikonki "ręce opadają"? <suchy>
Awatar użytkownika
Vanicca
Posty: 1020
Rejestracja: 18 wrz 2009, 19:15

Post autor: Vanicca »

Mago spokojnie ja mieszkam na 2 piętrze <lol> . A tak całkiem poważnie wcale nie zamierzam czegoś takiego praktykować, to po prostu jako ciekawostka, czego to babcie nie wymyślą. Tylko tutaj się z tym spotkałam i naprawdę drabinkę ma co 2 balkon na naszym osiedlu.
Awatar użytkownika
Mago
Super Admin
Posty: 4597
Rejestracja: 23 lis 2008, 20:28
Płeć: Kobieta
Skąd: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Mago »

Vanicca pisze:Mago spokojnie ja mieszkam na 2 piętrze <lol> . A tak całkiem poważnie wcale nie zamierzam czegoś takiego praktykować, to po prostu jako ciekawostka, czego to babcie nie wymyślą.
Od razu mi lepiej <mrgreen>
Takie drabinki pod balkonami czy oknami dość często widuję niestety :-(
Carolla
Posty: 15
Rejestracja: 16 gru 2009, 22:25

Post autor: Carolla »

a czy kot jest w stanie wydostac się przez okno, które jest uchylnie otwarte? - tzn w ten sposób, że klamke przekręca się do gory i otwiera sie okno od jego górnej części - kurcze nie wiem jak to wytłumaczyc mam nadzieję ze wiecie o co mi chodzi? bo te szczeliny przy parapecie wydaja mi sie bezpieczne dla kota, ale moze jednak nie, i kot jest w stanie jakos wyjsc przez tak uchylnie otwarte okno?
oj zamieszalam:)
Awatar użytkownika
Dorszka
Administrator
Posty: 6057
Rejestracja: 22 lis 2008, 23:59
Płeć: Kobieta
Skąd: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Dorszka »

Nic nie jest zamieszane, wszystko zrozumiałe :)

Tak, kot może wydostać się , a w każdym razie wdrapywać się i na takie okno. Uchylone w ten sposób okno staje się dla niektórych śmiertelną pułapką - jeśli kot osunie się w dół, wzdłuż szczeliny, i głową uwięźnie w szparze, która ku dołowi się zwęża... Zapewniam, że nie jest to jedynie teoria. Znam osobiście ludzi, którzy stracili kota w ten sposób, bo zaklinował się podczas ich nieobecnożsi.

Niektóre koty są zręczne podwójnie - ja mieszkam w starym budownictwie, okna są naprawdę duże, dwudzielne, ponad metrowe niższe i ponad nim coś na kształt lufcika. Kiedy Clara była już duża, miała ok. roku, wydawało mi się, że jestem bardzo sprytna - dolne okno było zawsze zamknięte, a górny lufcik uchylałam właśnie tak pionowo. Pewnej nocy Clara wspięła się po pionowej framudze ZAMKNIĘTEGO okna, i do górnego, do szpary lufcikowj - zanim ja się wspięłam, głowa już przeciskała się na zewnątrz, ledwo ją ściągnęłam

Od tamtej pory WSZYSTKIE używane przez nas okna są osiatkowane, i otwierane na oścież, bez pułapek i sprytnych rozwiązań. I chociaż Clara jest jedynym z moich kotów, który miewał takie pomysły... No cóż, nikt z nas nie wie, co się w kociej głowie zaczai..
Zablokowany