Strona 1 z 3

To i ja w końcu się przedstawię

: 23 paź 2012, 11:49
autor: Madziowa
Witajcie.
W zasadzie to nie wiem od czego zacząć .... W brytkach zakochałam się kilka lat temu - ja od wieków zwolenniczka psów, powiedziałam sobie, że kiedyś będę miała brytyjczyka. Oczarowały mnie. Agilisową stronę maltretuję juz nie pamiętam od jak dawna... Po kilku miesiącach dyskusji z małżem,przeglądaniu setetk stron hodowli, udało się go przekonać i w czerwcu w naszym domu pojawiła się cudowna niebieska księżniczka. Nazwaliśmy ją "Mina". Mamy 2 córeczki (6 i 3 latka), tego się nie da opisać co one z kicia wyprawiały :), woziły w wózku dla lalek, spały na jednej poduszce. Skradła nam wszystkim serca, nawet mój szanowny zwariował (zwłaszcza, że to jego głównie adorowała). Niestety nie było nam dane długo cieszyć się szczęściem. Zauważyliśmy ,że bardzo posmutniała, zrobiła się osowiała. Nie będę opisywac wszystkiego bo bardzo boli... diagnoza była okrutna.. FIP, chyba w najgorszym tego skrótu znaczeniu (słabła, umierała na naszych oczach)musieliśmy podjąć decyzję, żeby pozwolić jej odejśc do innych kocich aniołków, i tydzień temu , jako 7 miesięczny kociak odeszła od nas. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak płakałam, wszyscy płakaliśmy ;( Jak ogarnę wklejanie zdjęć, to pokaże wam jaka była śliczna :) Wybaczcie ,że taki smutny wątek, ale codziennie tu zaglądam i tak bardzo tęsknię. Pozdrawiam was wszystkie i wasze boskie kociaki. Magda

: 23 paź 2012, 11:51
autor: agnieszka d
Strasznie przykre to co napisałaś. Wiem, co znaczy strata ukochanego zwierzaka i bardzo Wam wszystkim współczuję :hug:

: 23 paź 2012, 11:59
autor: Sonia
Strasznie współczuję, że Wasza przygoda z brysiunią trwała tak krótko. Nawet sobie nie mogę wyobrazić, jak bardzo Wam smutno bez swojej Księżniczki, szczególnie dzieciaczki musiały bardzo przeżywać. Przytulam mocno :hug: i mam nadzieję, że Waszym domu zamieszka kiedyś inna koteczka lub kocurek :ok:

: 23 paź 2012, 12:06
autor: Madziowa
Napewno zamieszka, to jest pewne. Tylko rana musi się zagoić :(, ale nie ukrywam, że mam stracha czy aby następna nie zachoruje. Naczytałam się że FIP to żadka choroba a akurat na naszą trafiło i to tak drastycznie szybko. Starsza córka bardzo przeżyła, młodsza w miarę, jeszcze chyba nie do końca rozumie. Póki co , będe was podczytywac i czerpac wiedzę.

: 23 paź 2012, 12:11
autor: Sonia
Niestety nie ma na to żadnej reguły i nie można tego przewidzieć. Ale trzeba być dobrej myśli i mam nadzieję, że następny kociak będzie z Wami już baaardzo długo do sędziwej starości :-)

: 23 paź 2012, 12:13
autor: Gosia i Ira
witam i bardzo bardzo mi przykro :-(

: 23 paź 2012, 12:36
autor: Audrey
Witam. Bardzo mi przykro. To straszne, co napisałaś. :-(

: 23 paź 2012, 12:52
autor: EwaL
Bardzo mi przykro, że musieliście przeżyć taką stratę.Mam nadzieję, że wkrótce jakiś mały, futrzasty "potworek" skradnie Wam serca. <serce>

: 23 paź 2012, 12:59
autor: Snusia
:-) witamy serdecznie
:hug: mocno tule..wiem,jak okrutna jest ta choroba....boli bardzo...i przy nastepnych kotach strach pozostaje...ale jako osoba,co najpierw straciła cały miot kociatek a potem swoja ukochana kicie na FIP...powiem Ci,że warto zaryzykować....pamiec zawsze zostaje,ale ile szczęścia przed Wami. :kiss:

: 23 paź 2012, 13:04
autor: Kamiko
Bardzo współczuję straty maleńkiej :hug: